"Tak zwane referenda były nielegalne i nie uznajemy ich rezultatów" - zaznaczyła Maja Kocijanczicz, rzeczniczka Catherine Ashton. Ci, którzy je przeprowadzili, "nie mają demokratycznej legitymizacji"; "organizowanie ich jest sprzeczne z celami wspólnej deklaracji z Genewy mającej na celu obniżenie napięcia" - dodała Kocijanczicz. Referenda zorganizowano w obwodach donieckim i ługańskim. Uczestnicy w obwodzie donieckim odpowiadali na pytanie: "Czy popierasz akt niepodległości Donieckiej Republiki Ludowej?", a w ługańskim: "Czy popierasz akt niepodległości Ługańskiej Republiki Ludowej?". Władze Ukrainy oświadczyły, że referenda są nielegalne, a ich wyniki nie doprowadzą do żadnych następstw prawnych.