Do Kijowa udaje się czterech polityków PiS: wiceprezes partii Adam Lipiński, rzecznik Adam Hofman oraz europosłowie Ryszard Czarnecki i Tomasz Poręba. W sobotę mają rozmawiać z przedstawicielami ukraińskiej opozycji. PiS od ubiegłego roku regularnie współpracuje z opozycyjnymi partiami Batkiwszczyna i Udar. "Delegacja PiS jedzie do Kijowa, by pokazać solidarność i spotkać się z liderami opozycji" - mówił rzecznik PiS Adam Hofman na briefingu przed wylotem na Ukrainę. "Chcemy powiedzieć naszym ukraińskim gospodarzom, że eskalacja konfliktu nie leży w interesie ani jednej ani drugiej strony, nie leży w interesie Ukrainy, leży w interesie Rosji" - mówił z kolei Czarnecki. Podkreślił, że w interesie Polski leży, byśmy mieli stabilnego i demokratycznego sąsiada. Zaznaczył, że europosłowie będą podkreślać, że "gdzie dwóch się na Majdanie bije, tam trzeci - Rosjanin, Kreml - korzysta". Z kolei Lipiński zaznaczył, że PiS chce wspierać ukraińskie partie centroprawicowe. "Głównie chcemy pokazać solidarność z tym, co się dzieje na Majdanie, chcemy obserwować, monitorować i chcemy zaproponować konkretną pomoc" - zaznaczył. Dodał, że na razie nie może mówić, jaka byłaby to pomoc. Powiedział, że z ukraińską opozycją będzie chciał omawiać m.in. tezy zawarte w memorandum ws. zmiany polskiej i europejskiej polityki wobec Ukrainy, które - jak przypomniał - przekazał prezydentowi Bronisławowi Komorowskiemu. Poręba zaznaczył, że europosłowie należący do frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR) jadą na Ukrainę, by poinformować o działaniach jakie w PE zamierzają podjąć ws. Ukrainy. "Chcemy zgłosić wniosek o kolejną rezolucję z debatą na temat sytuacji na Ukrainie, zwłaszcza w kontekście ostatnich wydarzeń, gdy strzelano do (...) obywateli Ukrainy" - powiedział Poręba. Zaznaczył, że jego frakcja chce do projektu rezolucji wprowadzić zapisy sankcji dla przywódców, przedstawicieli władzy Ukrainy oraz wniosek o zamrożenie kont dla najbardziej prominentnych polityków, działaczy rządzącej obecnie na Ukrainie władzy. Tusk: Nie pomogą, nie zaszkodzą Premier Donald Tusk, komentując wyjazd polityków PiS na Ukrainę w piątek w rozmowie z dziennikarzami, ocenił, że w niczym oni nie pomogą, ale też pewnie w niczym nie zaszkodzą. Jak dodał, lepiej dla Polski byłoby, gdyby parlamentarzyści, którzy wybierają się na Ukrainę, "robili to w dobrej współpracy z MSZ". Przypomniał, że razem z prezydentem Bronisławem Komorowskim apelowali do wszystkich środowisk politycznych o koordynację działań w sprawie Ukrainy. Tusk zaznaczył, że bojkotowanie przez PiS prezydenta, Rady Bezpieczeństwa Narodowego, o rządzie nie wspominając, "to głupota i nie sprzyja to sile polskiej pozycji". Dodał też, że nie chce być złośliwy, ale przewiduje, że posłowie PiS - jeśli chodzi o wyjazd na Ukrainę - liczą "raczej na dobry odzew w kraju, niż mają jakiś pomysł, który pomoże Ukraińcom". Ostatni raz przedstawiciele PiS byli w Kijowie na przełomie listopada i grudnia ub.r. Jarosław Kaczyński, przemawiając wówczas na Majdanie, zapewniał, że Polska zawsze będzie wspierać sprawę europejskiej integracji Ukrainy. "Jesteście potrzebni Unii Europejskiej" - zwrócił się do uczestników wielotysięcznej manifestacji. We wtorek, 28 stycznia do Kijowa pojedzie delegacja Parlamentu Europejskiego. 12 europosłów zamierza się spotkać m.in. z ukraińskim prezydentem i premierem, a także z liderami opozycji. W skład delegacji mają wejść również europosłowie PiS m.in. Ryszard Czarnecki.