Podkreślił, że jeśli Rosja zajmie takie stanowisko, to Ukraina uzna taki krok za wkład Federacji Rosyjskiej w deeskalację konfliktu i stabilizację sytuacji na Ukrainie. Szef rosyjskiej dyplomacji <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-siergiej-lawrow,gsbi,17" title="Siergiej Ławrow" target="_blank">Siergiej Ławrow</a> oświadczył dziś, że Rosja uszanuje wolę mieszkańców Ukrainy wyrażoną w niedzielnych wyborach prezydenckich. Zadeklarował też, że Moskwa jest gotowa do dialogu ze zwycięzcą wyborów Petrem Poroszenką. Ostrzegł przy tym władze w Kijowie przed nasilaniem operacji zbrojnej przeciwko separatystom na wschodzie kraju. Ocenił, że zapowiedziane już jej wznowienie będzie "kolosalnym błędem". Perebyjnis wezwał "wszystkich międzynarodowych partnerów" do wsparcia przemian i reform demokratycznych na Ukrainie. - Ukraina jest gotowa do otwartego, efektywnego i wielostronnego dialogu na najwyższym szczeblu - zaznaczył. Podziękował też za wspieranie dążeń swego kraju do integracji z UE. Podkreślił, że Ukraina jest bardzo wdzięczna "za konsekwentne wsparcie ze strony Parlamentu Europejskiego w wysiłkach na drodze zbliżenia do Unii Europejskiej". Z danych przekazanych przez Centralną Komisję Wyborczą po podliczeniu danych z 85,12 proc. protokołów wyborczych wynika, że Petro Poroszenko zdobył 54,04 proc. głosów w niedzielnych wyborach prezydenckich na Ukrainie. Drugie miejsce zajmuje była premier Julia Tymoszenko, którą poparło 13,12 proc. wyborców. Z Kijowa Małgorzata Wyrzykowska