Putin powiedział to podejmując na Kremlu grupę oficerów sił zbrojnych, którzy otrzymali awanse na wyższe stopnie i nominacje na nowe stanowiska. Jak podkreślił, wydarzenia na Krymie były "poważnym egzaminem" dla sił zbrojnych. - Zademonstrowały one jakościowo nowe możliwości naszych sił zbrojnych i wysoki duch moralny składu osobowego - powiedział Putin. Prezydent podziękował "dowództwu i personelowi Floty Czarnomorskiej, innych jednostek i pododdziałów rozmieszczonych na Krymie, za opanowanie i męstwo". Dotychczas Kreml utrzymywał, że w operacji na Półwyspie Krymskim brały udział tylko siły Floty Czarnomorskiej i miejscowe "oddziały samoobrony". Zaprzeczał, by Moskwa przerzuciła tam inne formacje. Niezależne media od początku twierdziły, że w aneksji Krymu uczestniczyły siły specjalne (specnaz), w tym wywiad wojskowy (GRU). Putin zauważył, że "profesjonalne działania rosyjskich wojskowych pozwoliły uniknąć prowokacji i zapobiec rozlewowi krwi, a także zapewnić warunki dla pokojowego i swobodnego przeprowadzenia referendum". Prezydent oświadczył, że teraz trzeba wykonać "poważną pracę, mającą na celu modernizację struktury wojskowej na Krymie". Putin zaapelował również o "maksymalne wykorzystanie profesjonalistów, którzy pełnili służbę w ukraińskich jednostkach na Krymie, a którzy teraz postanowili służyć Rosji". Zapewnił, że będą honorowane ich stopnie wojskowe, wysługa lat i dyplomy ukończenia wyższych uczelni. Prezydent rozkazał ministrowi obrony Siergiejowi Szojgu, by przystąpił do przekazywania Ukrainie pozostawionego na Krymie uzbrojenia i sprzętu wojskowego ukraińskich jednostek i pododdziałów, które nie przeszły na stronę armii rosyjskiej. Decyzja ta dotyczy również okrętów wojennych i samolotów. Szojgu ze swej strony poinformował, że ukraińscy wojskowi lojalni wobec władz w Kijowie opuścili już Półwysep Krymski, a wszystkie tamtejsze bazy wojskowe są pod kontrolą Rosji. Na Krymie znajdowały się 193 jednostki sił zbrojnych Ukrainy i służyło w nich 18,8 tys. żołnierzy.