"Krym był i pozostanie nieodłączną częścią suwerennego terytorium Ukrainy. Rosyjski agresor i okupant poniesie odpowiedzialność za popełnione przestępstwa" - ostrzegło ministerstwo. Przyznało jednocześnie, że w wyniku aneksji Rosjanie znacjonalizowali ponad 400 ukraińskich przedsiębiorstw i zajęli 18 pól gazowych."Awanturnicza i zbrodnicza polityka władz okupacyjnych prowadzi Krym do gospodarczej, socjalnej i ekologicznej katastrofy. Perłę turystyczną Ukrainy przekształcono w bazę wojskową, gdzie Rosja grozi rozmieszczeniem broni jądrowej, co jest niezgodne z układu o jej nierozprzestrzenianiu" - czytamy. Ukraińska dyplomacja zwróciła uwagę na łamanie praw człowieka, "terror wobec niepokornych", przede wszystkim Tatarów i Ukraińców, aresztowania i prowadzoną przez nowe władze na Krymie walkę z wolnymi mediami. "W trakcie okupacji zmuszonych było opuścić Krym ponad 20 tysięcy obywateli Ukrainy" - podkreślono. MSZ oświadczyło, że okupacją Krymu Rosja złamała podstawowe zasady prawa międzynarodowego i naruszyła równowagę sił w regionie, prowokując najpoważniejszy kryzys od czasów II wojny światowej. Resort spraw zagranicznych zaapelował do wspólnoty międzynarodowej o kontrolowanie sytuacji na Krymie, a także o wzmocnienie nacisków na Rosję, które sprawią, iż wycofa się ona z decyzji, które doprowadziły do okupacji półwyspu. 16 marca 2014 r. na Krymie odbyło się referendum, które doprowadziło do oderwania półwyspu od Ukrainy i przyłączenia go do Rosji. Zachód i Kijów potępiają aneksję jako złamanie prawa międzynarodowego, Moskwa przedstawia ją jako sprawiedliwość dziejową. Dwa dni po referendum, w którym przyłączenie Krymu do Federacji Rosyjskiej poparło 97 proc. głosujących, prezydent Rosji Władimir Putin podpisał stosowny traktat, przez co należący do Ukrainy półwysep i Sewastopol (jako miasto o znaczeniu federalnym) stały się oficjalnie częściami państwa rosyjskiego.