- Wiele twierdzeń, które wygłosił w wywiadzie (dla anglojęzycznej telewizji rosyjskiej RT), jest niedorzecznych i nie mają one oparcia w faktach - powiedziała rzeczniczka Departamentu Stanu Jen Psaki.Poproszona o konkrety Psaki wymieniła postawione przez Ławrowa zarzuty, że USA mają coś wspólnego z ukraińską operacją antyterrorystyczną, że kierują nią bądź ją finansują. Szef rosyjskiej dyplomacji zagroził w tym wywiadzie działaniami takimi jak w Gruzji w 2008 roku, jeśli na Ukrainie będą zagrożone interesy rosyjskie. Oświadczył też m.in., że to USA "kierują show" na Ukrainie, gdyż "w czasie wizyty wiceprezydenta USA <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-joe-biden,gsbi,10" title="Joe Bidena" target="_blank">Joe Bidena</a> w Kijowie poinformowano o wznowieniu operacji antyterrorystycznej", a "decyzję o rozpoczęciu operacji podjęto po przyjeździe do Kijowa dyrektora CIA Johna Brennana". - Nie ma żadnego powodu, aby nie wierzyć, że Amerykanie kierują w najbardziej bezpośredni sposób tym spektaklem - dodał Ławrow.