Berkut poszedł na tłum zorganizowaną kolumną, strzelając granatami hukowymi. Ludzie byli brutalnie bici, milicja użyła gazu łzawiącego. Stojący naprzeciw ludzie także użyli gazu. Demonstrujących wyparto z miejsca zdarzeń. Starcia trwają. Polski dziennikarz Paweł Pieniążek został pobity w niedzielę wieczorem podczas starć specjalnych oddziałów milicji Berkut z tłumem, atakującym siedzibę prezydenta Wiktora Janukowycza w Kijowie - poinformowali PAP obecni z nim koledzy.Według innego obecnego na miejscu dziennikarza z Polski, Piotra Andrusieczki, Pieniążek został uderzony kilkanaście razy pałką po głowie. Pobity miał pokazywać milicjantom legitymację dziennikarską. Czeka teraz na pomoc medyczną. Pieniążek od kilku dni relacjonuje wydarzenia na Ukrainie dla Krytyki Politycznej. "Sytuacja pod kontrolą"Sytuacja w Kijowie pozostaje pod kontrolą - oświadczył rzecznik premiera Mykoły Azarowa, Witalij Łukjanenko. "Tak, oczywiście" - powiedział pytany, czy władze nie straciły kontroli nad wydarzeniami w stolicy. "Ludzie mają prawo robić wszystko to, co odbywa się w ramach prawa. To, co narusza prawo, powinno być wstrzymane" - powiedział, cytowany przez agencję Interfax-Ukraina. Łukjanenko oświadczył, że rząd ukraiński pracuje w "normalnym trybie". Poinformował, że w poniedziałek premier Azarow tradycyjnie spotka się na naradzie ze swoimi ministrami, zaś w środę odbędzie się posiedzenie Rady Ministrów. W niedzielę w Kijowie odbywa się akcja opozycji, niezadowolonej z niepodpisania przez władze na szczycie Partnerstwa Wschodniego w Wilnie umowy stowarzyszeniowej z UE. W akcjach w godzinach popołudniowych uczestniczyło ok. 200 tysięcy ludzi. Opozycja twierdzi, że atak na administrację prezydenta to nie jej sprawa, oraz twierdzi, że jest to prowokacja władz z użyciem wynajętych dresiarzy.