Francuzi złamali tajemnicę śledztwa - mówią belgijscy politycy i eksperci. Francuski prokurator Francois Molins zacytował na konferencji prasowej kilka zdań z zeznań. - Salah Abdeslam podczas przesłuchania przez belgijskich śledczych potwierdził udział w listopadowych zamachach. Powiedział, że chciał dokonać samobójczego ataku na stadionie w Paryżu, ale zrezygnował - powiedział francuski prokurator. Po tych słowach adwokat Salaha Abdeslama złożył oficjalne zażalenie. Podkreślał, że ujawnianie informacji z prowadzonego śledztwa i z przesłuchania jest niedopuszczalne. Dodał, że belgijscy śledczy nie przekazywali opinii publicznej żadnych wiadomości. Informowali jedynie wczoraj, że Salah Abdeslam, ranny w nogę podczas obławy policyjnej, opuścił szpital. Nie po raz pierwszy iskrzy na linii Belgia-Francja po listopadowych atakach terrorystycznych, w których zginęło 130 osób. Rząd w Brukseli protestował, kiedy Paryż zrzucał na Belgię winę za zamachy we francuskiej stolicy. W jednej z brukselskich dzielnic mieszkał bowiem Salah Abdeslam, a także jego brat - zamachowiec-samobójca z Paryża. Belgijscy dyplomaci mówili wtedy, że to próba zatuszowania przez francuskie służby błędów popełnionych w walce z islamskim ekstremizmem.