Prokuratura Okręgowa w Łomży oskarżyła Beatę Z. o zabójstwo dzieci urodzonych w 2000, 2003, 2008, 2010 i 2012 r., trzech chłopców i dwóch dziewczynek. Według prokuratury kobieta pozostawiała je po porodzie w takim miejscu i warunkach, w których nie miały szans na przeżycie. W ocenie śledczych nie podjęto żadnych starań, by umożliwić im przeżycie. W śledztwie Beata Z. przyznała się do zarzutów stawianych przez śledczych ws. zabójstw dzieci. Z jej wyjaśnień wynikało, że dzieci rodziły się żywe i po narodzinach były zostawiane bez należytej opieki np. na strychu domu, a ona już się nimi nie zajmowała. Mówiła też wtedy, że to postawa konkubenta, który nie interesował się nią, gdy zachodziła w kolejne ciąże, decydowała o tym, iż nie chciała tych dzieci. Na początku grudnia przed sądem jednak zmieniła swoje wyjaśnienia. Twierdziła, że w 2008 roku w ogóle nie rodziła. Według tych wyjaśnień pierwsze dziecko utopił w 1998 roku w stawie jej mąż (obecnie nieżyjący), ponieważ nie było jego. Troje kolejnych zmarło - jak twierdzi oskarżona - kiedy ona po porodzie zasypiała. Piąte, według jej wyjaśnień przed sądem, urodziło się martwe. Wtorkowa rozprawa jest ostatnią zaplanowaną na styczeń. Sąd planował też przesłuchanie tego dnia biegłych psychologów i psychiatrów, ale w tym terminie nie mogli stawić na rozprawę. Ich przesłuchanie odbędzie się prawdopodobnie za miesiąc.