Według dotychczasowych informacji, wskutek wybuchu gazu dwie osoby zginęły a 13 zostało rannych. Ogień zajął dziesięć domów i dwa budynki gospodarcze. Po posiedzeniu sztabu kryzysowego powołanego po eksplozji, komendant główny Państwowej Straży Pożarnej Wiesław Leśniakiewicz poinformował, że można potwierdzić dwie ofiary śmiertelne. Wcześniej służby wojewody informowały o trzech osobach. Ofiary to prawdopodobnie osoby pracujące przy budowie kolejnej nitki gazociągu. - Wojewoda wielkopolski Piotr Florek odwiedził osoby poszkodowane, które trafiły do szpitala w Ostrowie Wielkopolskim. Tam na oddziałach szpitalnych przebywa sześć osób, w tym jedno dziecko. Zgodnie z zapewnieniami dyrektora szpitala, ich stan jest stabilny - podał Tomasz Stube. Jak dodał, w ciężkim stanie jest natomiast kobieta przetransportowana śmigłowcem do Siemianowic Śląskich. Rzecznik prasowy wielkopolskiej straży pożarnej Sławomir Brandt podał, że gaz wydobywający się z rozszczelnionego gazociągu już się dopala, może to jednak potrwać jeszcze kilka godzin. - Na miejscu są specjaliści ze spółki Gaz-System, którzy pomagają w szybszym ulotnieniu się gazu pozostającego w gazociągu - powiedział Brandt. Wojewoda wielkopolski Piotr Florek zapewnił, że służby na miejscu pozostają w stałym kontakcie z premierem oraz z ministrem administracji i cyfryzacji. Na miejscu zdarzenia pracują strażacy z grupy poszukiwawczej. Trwa przeszukiwanie zgliszczy. Spółka Gaz-System poinformowała, że awarii uległ gazociąg DN500 relacji Gustorzyn-Odolanów, wybudowany w 1977 r., o ciśnieniu 5,4 MPa. Według spółki awaria powstała w rejonie budowy nowego gazociągu Gustorzyn-Odolanów, ale gazociąg ten nie był jeszcze oddany do eksploatacji i nie przesyłał gazu. Źródło: TVN24/x-news