W niedzielę szef Kancelarii Prezydenta Jacek Michałowski powiedział, iż przewiduje, że tegoroczne wybory parlamentarne będą dwudniowe. - Ważne, żeby wygrać wybory, a nie żeby dyskutować, czy jeden, dwa, czy cztery dni. To prezydent podejmuje tę decyzję. Myślę, że dalibyśmy radę w jeden dzień, ale dwa też (są dobre) - powiedział Tusk, który przebywa w poniedziałek w jednodniową wizytą w Londynie. Według premiera ważne jest, "żeby obywatele zrozumieli, że nie będzie obowiązku pójścia do wyborów i jednego, i drugiego dnia, bo powstanie zamieszanie i niechęć do wyborów w ogóle". - Trzeba naszych rodaków przekonać, żeby chcieli wybierać. Jeśli przez dwa dni łatwiej - czemu nie, ale nie przywiązuję do tego jakiejś wagi - podkreślił Tusk. Do sprawy wyborów parlamentarnych odniósł się także wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski (PO). - Wybory odbędą się dwudniowe, prawdopodobnie w październiku i mam nadzieję, że frekwencja będzie wyższa niż przy jednodniowych. To jest celem Platformy i powinno być celem każdego demokratycznego polityka - powiedział Niesiołowski na konferencji prasowej w Gorzowie Wielkopolskim. W połowie stycznia prezydent Bronisław Komorowski podpisał kodeks wyborczy, który przewiduje m.in. możliwość dwudniowego głosowania. Michałowski mówił też w niedzielę, że ostateczna decyzja, czy wybory będą jedno-, czy dwudniowe należy do prezydenta. - Mogę powiedzieć tylko, co przewiduję: że wybory będą dwudniowe, a co będzie - zobaczymy - powiedział dziennikarzom.