Wałęsa wraz z członkami swojego komitetu, zorganizował w piątek w Gdańsku konferencję prasową podsumowującą kampanię. Podziękował wszystkim osobom, z którymi w jej trakcie się spotkał, zaznaczył, że spotkań z mieszkańcami Gdańska były setki. "Po tych rozmowach udało nam się przygotować i napisać program, który jest pisany przez mieszkańców Gdańska" - powiedział. Przypomniał, że w programie tym uwzględniono m.in. kwestie związane z komunikacją miejską, usprawnieniem ruchu w mieście, słabą dostępnością żłobków i przedszkoli, opieką senioralną czy terenami zielonymi. "Te wszystkie wnioski zostały uwzględnione właśnie w tym programie, który jest programem bliżej mieszkańców, bo tylko tak nasze miasto będzie wyglądało jak prawdziwe miasto europejskie, z którego wszyscy będziemy dumni, a przede wszystkim będzie tu się żyło przyjemnie, bezpiecznie i jakość życia wszystkich mieszkańców będzie po prostu na jak najwyższym poziomie" - powiedział Wałęsa. Zachęcał do udziału w wyborach. "Każde wybory to jest święto demokracji" - podkreślił. W czasie konferencji zapowiedziano, że przez cały piątek kandydaci Koalicji Obywatelskiej do rady miasta i wolontariusze, będą "wykorzystywali swoje wszystkie siły, moce i energię" i "będą zachęcali przede wszystkim do tego, żeby pójść na wybory". Intensywną kampanię na ulicach miasta prowadzą też w piątek dwaj kontrkandydaci Wałęsy do fotela prezydenta Gdańska - obecny prezydent Paweł Adamowicza startujący z własnego komitetu Wszystko dla Gdańska oraz Płażyński reprezentujący Zjednoczoną Prawicę. Przypadek sprawił, że rano obaj ci kandydaci spotkali się w okolicach gdańskiego dworca głównego: obydwaj częstowali mieszkańców pączkami. "Nie zgadnie pan prezydent, co rozdajemy dzisiaj - pączki z budyniem" - powiedział Płażyński nawiązując w ten sposób do przezwiska "Budyń", jakim często w potocznych rozmowach określają Adamowicza mieszkańcy. Adamowicz odparł na to: "Super, ale moje są niskokaloryczne". Płażyński z kolei przypomniał, że zbliża się święto demokracji (niedzielne wybory). "A w święta można trochę tego pasa rozluźnić" - dodał. W nawiązaniu do tego spotkania dziennikarze zapytali Wałęsę, co on, w przypadku takiego spotkania powiedziałby Płażyńskiemu i Adamowiczowi. Wałęsa wyjaśnił, że on także rozdawał rano ulotki w okolicy dworca i spotkał tam Adamowicza, który poczęstował go swoim pączkiem. "Jakoś nie uwierzyłem, że pączek może być niskokaloryczny" - powiedział Wałęsa. Dodał, że spotkawszy Płażyńskiego chciałby go zapytać, "czy będzie reprezentantem Gdańska czy raczej jest kandydatem Nowogrodzkiej?". "Czy potrafi przeciwstawić się złym decyzjom, które płyną z Warszawy, od prezesa, który jest jego namiestnikiem i czy naprawdę jest w stanie mi powiedzieć, że mógłby być prezydentem gdańszczan" - powiedział Wałęsa dodając, że "odpowiedź jest bardzo prosta - +nie+". "Nie będzie niezależnym prezydentem, będzie podejmował decyzje tylko na podstawie tej woli z Warszawy" - powiedział. Dopytany o to, jakie słowa skierowałby do Adamowicza, Wałęsa odparł: "Pawle, tylko w jedności jest siła. Odwróciłeś się od zespołu, który budował to miasto przez 16 ostatnich lat. Dzięki jedności można osiągnąć wspaniały sukces, tymczasem postawiłeś tylko na siebie, ubolewam nad tym. Prosiłem wielokrotnie, żebyś jednak nie stawiał tylko na siebie, tylko stawiał na gdańszczan, stawiał na dobry zespół, który sprawdził się i w dobrych i w ciężkich chwilach naszego miasta, tymczasem podjąłeś taką a inną decyzję i tylko mogę nad tym ubolewać" - powiedział Wałęsa