Z ustaleń "Rzeczpospolitej" wynika, że przyciąganie kart wyborczych przez urny to jedna ze spraw, które chcą poruszyć eksperci Fundacji Batorego w przygotowywanym przez siebie poradniku dla obserwatorów społecznych wyborów. Joanna Załuska, dyrektorka programu "Masz głos, masz wybór" w fundacji, mówi, że naelektryzowane urny mogą spowodować dwa problemy. Pierwszy z nich to przyklejenie się wrzuconej karty do boku urny, czego efektem może być ujawnienie oddanego właśnie głosu. - Może to spowodować niekomfortową sytuację, zwłaszcza dlatego że styczniowa nowelizacja kodeksu wyborczego wprowadziła instytucję członka komisji będącego "strażnikiem urny", czyli stojącego w jej pobliżu - mówi gazecie Załuska. Problem może być także z wyciąganiem kart przyklejonych do dna urny. Takie zjawisko występowało w Rosji, gdzie też korzysta się z przezroczystych urn. W Polsce, w czasie najbliższych wyborów samorządowych, po raz pierwszy zostaną zastosowane na szeroką skalę przezroczyste urny z poliwęglanu, które łatwo się elektryzują. Więcej w: <a href="https://www.rp.pl/Polityka/308069909-Czy-prawa-fizyki-popsuja-wybory.html">"Rzeczpospolitej"</a>