Choć o starcie Adamowicza, który od 1998 roku nieprzerwanie pełni urząd prezydenta, mówiło się w Gdańsku od dawna, w kontekście niedawnej wypowiedzi Grzegorza Schetyny deklaracja ta była pewnym zaskoczeniem. "Zaledwie w w ubiegły poniedziałek przewodniczący PO sugerował, że obecny prezydent nie wystartuje. 'Myślę, że Paweł Adamowicz będzie miał inne plany. Jest Jarosław Wałęsa, ale też Agnieszka Pomaska' - powiedział lider PO. Partia przy typowaniu kandydatów na prezydenta Gdańska brała pod uwagę polityczny bagaż prezydenta" - czytamy w "Rz". Aktualnie toczy się przeciwko niemu proces dotyczący podawania nieprawdziwych informacji w oświadczeniu majątkowym. Zarzuty w tej sprawie Adamowicz usłyszał w 2015 roku. Zdecydował wówczas o zawieszeniu swojego członkostwa w PO. Według polityków Platformy, jeśli partia poprze Adamowicza, będzie musiała bronić jego spraw z przeszłości, co byłoby prezentem dla PiS. Dodatkowo obecny prezydent jest nieakceptowalny przez Nowoczesną - koalicjanta PO do wyborów samorządowych. "To człowiek, który jest politykiem skompromitowanym" - podkreśla Katarzyna Lubnauer, liderka Nowoczesnej. "Start Adamowicza to bardzo niepotrzebna, komplikująca sytuację decyzja" - usłyszała "Rz" od ważnych polityków PO. Pomorze uważane jest bowiem za bastion tej partii. Więcej w "Rz".