Podczas konferencji prasowej na warszawskiej Pradze przedstawiciele ruchów miejskich zapowiedzieli też, że będą dążyć do przeprowadzenia inwentaryzacji i wyceny wartości warszawskich drzew, a także stworzenie portalu internetowego, na którym publikowane będą informacje na temat planowanych wycinek. Jak przekonywała Justyna Glusman, która jest kandydatką koalicji na prezydenta stolicy, drzewa w mieście to nie tylko kwestia estetyki, ale również zdrowia, jakości życia i - o czym się często zapomina - realnego majątku mieszkańców. "Drzewa świadczą usługi dla społeczeństwa, które są mierzalne, których wartość można obliczyć - drzewa usuwają cząsteczki zanieczyszczeń z ulicy, drzewa produkują tlen, a redukują dwutlenek węgla, drzewa zmniejszają ilość wody opadowej, która przenika do gruntu, tym samym dzięki drzewom mamy oszczędności w kanalizacji" - wyliczała kandydatka. Drzewa - jak dodała - są "bardzo ważne dla zdrowia psychicznego mieszkańców", co potwierdzają - według niej - "badania przeprowadzone w bardzo wielu miastach", a także "zwiększają wartość nieruchomości". "Wszyscy chcemy mieszkać w pobliżu parków, w pobliżu zieleni, a jak jest to ważne dla mieszkańców, świadczą o tym chociażby bardzo intensywne protesty społeczne w przypadku właściwie wszystkich wycinek drzew. Dlatego my postulujemy, aby miasto Warszawa także zaczęło liczyć - i my wprowadzimy taki system po wygranych wyborach obliczania realnej wartości drzew, wartości, która jest oparta na wartości usług, które te drzewa świadczą" - mówiła Glusman. Jak zaznaczyła, podobne systemy "funkcjonują już w innych miastach świata", a zaczęły je także wdrażać miasta polskie. 'Wycięto ponad 200 tys. drzew" Prezes MJN Jan Mencwel przedstawił przygotowane przez społeczników wyliczenia dot. wartości strat poniesionych przez stolicę wskutek wycinek w okresie prezydentury Hanny Gronkiewicz-Waltz. "Naszym zdaniem Warszawa w ciągu ponad 10 lat, czyli tak naprawdę wszystkich trzech kadencji Hanny Gronkiewicz-Waltz, straciła ponad 2 mld zł na wycinkach drzew" - oświadczył. Obliczenia te - jak zaznaczył Mencwel - opierają się o oficjalne dane miejskie, według których w latach 2007-2016 "wycięto w Warszawie za zgodą urzędu miasta ponad 200 tys. drzew". "Badania pani prof. Haliny Szczepanowskiej z SGGW w 2009 r. przedstawiły metodologię jak wyliczać wartość drzew miejskich na podstawie Pragi Północ. Pani profesor w swojej pracy - która jest publicznie dostępna, jest też opublikowana w formie książki - wyliczyła średnią wartość drzewa dla takiej dzielnicy jak Praga Północ na 8663 zł" - tłumaczył szef MJN. Jak powiedział, społecznicy, korzystając z tej metodologii, pomnożyli tę kwotę przez liczbę wyciętych legalnie drzew. "I to właśnie dało nam sumę 2 mld zł, które Warszawa straciła na wycinkach drzew przez te lata" - dodał Mencwel. Jak zauważył, kwota 2 mld zł to np. duża część kosztów budowy drugiej linii stołecznego metra. Symboliczny gest Na koniec konferencji mężczyzna przebrany za drwala przeciął przy pomocy piły symboliczny banknot z drzewem o wartości 2 mld zł. W skład koalicji warszawskich ruchów miejskich, która zapowiada start jesiennych w wyborach na prezydenta stolicy, do rady miasta i rad dzielnic, oprócz stowarzyszenia Miasto Jest Nasze, wchodzi obecnie dziewięć organizacji: Wola Mieszkańców, Ochocianie Sąsiedzi, Stowarzyszenie Wiatrak, Bemowiacy, Kooperacja Miejska, Razem dla Wawra, Nowy Żoliborz, Rembertów Bezpośrednio i Sąsiedzi dla Wesołej.