W spotkaniu uczestniczyli też: wiceszef MSWiA Paweł Szefernaker, zastępca przewodniczącego PKW Sylwester Marciniak oraz szefowa Krajowego Biura Wyborczego Magdalena Pietrzak. Jak podaje MSWiA, ze względu na to, że podczas spotkania poruszony został aspekt finansowania zadań PKW, w spotkaniu udział wziął także - jako przedstawiciel premiera - sekretarz stanu w KPRM Grzegorz Schreiber. Jak podało we wtorkowym komunikacie MSWiA, podczas rozmowy omówiono "tematy, które ostatnio w swoich wypowiedziach poruszał szef PKW". "To było dobre i merytoryczne spotkanie. Jesteśmy otwarci na dialog i współpracę" - cytuje Brudzińskiego w komunikacie MSWiA. Szef PKW komentuje spotkanie "Przedmiotem naszej rozmowy były dwa najważniejsze wydarzenia, jakie wynikają ze znowelizowanego kodeksu wyborczego: to jest kwestia zapewnienia wymaganej liczby urzędników, no i kwestia transmisji online, kamer i kwestii z tym związanych. Co do urzędników - tutaj pan minister nam tych urzędników nie namnoży, więc to jest nasz obowiązek" - powiedział Hermeliński dziennikarzom po spotkaniu. Jak mówił, czas na powołanie urzędników wyborczych mija na początku kwietnia, podczas gdy na prawie 5200 urzędników, którzy powinni być powołani, zgłosiło się dotąd 500 osób. "To jest mało, ok. 10 proc. potrzebnej liczby urzędników" - zauważył Hermeliński. Zapowiedział, że PKW będzie prowadzić akcję zachęcającą do zgłoszenia się na te funkcje. Hermeliński podkreślał, że "na siłę się ich nie doprowadzi", ale można zachęcać i że być może - jeśli obecna sytuacja nie ulegnie poprawie, będą się musieli tym zająć także wójtowie, burmistrzowie i prezydenci miast. "Bez kamer można te wybory przeprowadzić, a bez urzędników będzie to trudne, ponieważ dotychczas te funkcje pełnili przedstawiciele władz samorządowych, a po zmianach w przepisach zdecydowano, że te obowiązki mają przejąć osoby niezwiązane z samorządem" - zaznaczył szef PKW. Problem z kamerami "Kwestia druga jest związana z kamerami. Tutaj są też problemy, bo musimy przede wszystkim ustalić, zdecydować, czy będzie to przedsięwzięcie centralne, czyli czy będzie to jakaś firma wybrana w ramach przetargu, która zorganizuje całe to przedsięwzięcie, zapewni kamery, łączność, całe oprzyrządowanie, co byłoby dobrym rozstrzygnięciem, albo też każda z gmin będzie we własnym zakresie kupować sprzęt, organizować wszystko, co wydaje się chyba jednak gorsze, bo mogą nastąpić problemy z dopasowaniem sprzętu w całym kraju" - mówił Hermeliński. Zaznaczył, że "tutaj jeszcze trzeba przygotować specyfikację z wyliczeniami", które będą zawierać dane techniczne, których na razie PKW nie jest w stanie przedstawić. Zapewnił, że będą one gotowe "w przyszłym tygodniu, najdalej za 10 dni". Pytany, czy MSWiA ma swój pomysł czy propozycje w tej sprawie, przewodniczący PKW powiedział, że "w zasadzie takich propozycji nie było", bo to PKW powinno najpierw określić potrzebne dane, a resort spraw wewnętrznych i administracji "wyraża tylko opinię". Brakujące 600 milionów Szef PKW pytany po spotkaniu przez dziennikarzy, kiedy zostanie rozwiązana kwestia brakujących 600 mln zł na organizację wyborów samorządowych, powiedział, że "im szybciej zostanie to rozwiązane tym lepiej". "Minister Brudziński powiedział, że nasze wyliczenia będą korygowane pod kątem tego, czy nie są zawyżone. Jeśli okaże się, że przedsięwzięcie transmisji wyborów będzie opiewało na niższa kwotę, to kwota będzie niższa" - dodał Hermeliński. Zaznaczył, że wyliczenie PKW dot. całkowitego kosztu wyborów zostało sporządzone w oparciu o zmiany, jakie zostały wprowadzone do kodeksu wyborczego i w oparciu o dane informatyków Komisji. "Być może minister to skoryguje. Byłoby dobrze, żeby jak najszybciej. Przecież trzeba będzie wypłacać nowym komisarzom wynagrodzenia. Czasu dużo nie zostało" - dodał. Hermeliński ocenił, że nowela kodeksu wyborczego służy zwiększeniu przejrzystości i transparentności wyborów. Dodał jednak, że organizowane w przeszłości wybory "i tak były transparentne w oparciu o dotychczas obowiązujące przepisy". Zaznaczył też, że w ostatnich wyborach nie wydarzyło się nic, co mogłoby dawać wątpliwości, co do kompletności przepisów wyborczych.