Według sondażu exit pol firmy Harris Interactive pierwszą turę wyborów prezydenckich we Francji wygrał centrysta <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-emmanuel-macron,gsbi,12" title="Emmanuel Macron" target="_blank">Emmanuel Macron</a>, zdobywając 24 proc. głosów. Szefowa Frontu Narodowego <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-marine-le-pen,gsbi,1072" title="Marine Le Pen" target="_blank">Marine Le Pen</a> otrzymała 22 proc. Również według francuskich stacji France 2 i TFI do drugiej tury wyborów przeszli Macron i Le Pen. "Dla mnie ten wynik nie jest zaskoczeniem i on był przewidywalny" - powiedział w rozmowie z PAP Frybes. Jego zdaniem Macron "bez problemu" zwycięży w drugiej turze. Frybes podkreślił, że nie zaskoczyło go zwycięstwo Macrona, bo - jak uzasadniał - jest to "sprawa generacyjna". "On ma 39 lat i to jest jakby głos młodych Francuzów" - wyjaśnił. Według socjologa jednym z głównych powodów kryzysu, który trawi francuskie życie polityczne, jest właśnie "starość kadr". "Pod tym względem uważam ten wyniki za obiecujące, bo wreszcie może nowe pokolenie Francuzów dojdzie do głosu i to na wszystkich poziomach" - podkreślił Frybes. "Wszyscy jesteśmy skoncentrowani na tych wyborach prezydenckich, a czekają nas niebawem wybory parlamentarne. I tu jest ciekawa i zupełnie nowa sytuacja, bo we Francji od lat scena polityczna była zdeterminowana podziałem lewica-prawica i jakieś tam ekstrema. A tutaj mamy na przykładzie tych czterech głównych kandydatów, cztery równorzędne siły" - mówił. Dodał, że główne pytanie brzmi: jaka będzie większość parlamentarna po wygranej Macrona. Socjolog podkreślił też, że Le Pen ma "na tyle duży elektorat negatywny, że nie ma najmniejszych szans", żeby "pobić kogokolwiek" w drugiej turze.