Trzaskowski był w czwartek gościem programu "Kropka nad i", która tym razem odbyła się w formule także pytań od widzów. "Bardzo żałuję, że nie ma z nami pana prezydenta Andrzeja Dudy. Umawialiśmy się na debatę. Pan prezydent nie chce podjąć tej debaty na zasadach, które byłyby otwarte, gdzie nie zna pytań. Przez cały czas tylko godzi się na ustawki. Nie godzi się na to, żeby można było wymienić prawdziwe myśli, można mu było zadawać otwarte pytania. Niestety, pan prezydent stchórzył" - stwierdził w programie "Kropka nad i" Trzaskowski. Kwestia służby zdrowia Kandydat KO został zapytany w TVN24 czy "ma pomysł na zatrzymanie w kraju młodego personelu medycznego - lekarzy, pielęgniarek, ratowników medycznych". "Przede wszystkim szacunek. Widzieliśmy jak rząd PiS-u i pan prezydent z PiS-u potraktował rezydentów. Pan prezydent nie powiedział ani słowa w momencie, gdy rezydenci byli atakowani. Dzisiaj rezydent zarabia trzy tys. zł. Trzeba przede wszystkim znaleźć podwyżki. Ja mówię jasno, sześć proc. PKB rocznie na służbę zdrowia. Wskazywałem skąd te pieniądze można znaleźć, choćby z tej gigantomanii, kiedy rządzący mówią o budowaniu jednego z największych lotnisk na świecie" - powiedział Trzaskowski. "Pieniądze, zwłaszcza po epidemii, trzeba wydawać na służbę zdrowia. Ja odpowiadam za dziesięć szpitali. Rząd zostawił nas absolutnie samych sobie" - podkreślił kandydat KO. Według niego, aby zatrzymać młodych medyków, trzeba zacząć od podstaw, od studiów. "Trzeba się starać by jak najwięcej osób wybierało konkretne specjalizację np. psychiatrię dziecięcą. Znajdą się pieniądze na podwyżki w momencie, kiedy przekażemy pieniądze, które dzisiaj rząd chce wydawać na wielkie programy infrastrukturalne, które nie są potrzebne dzisiaj" - ocenił. "Te pieniądze da się znaleźć. Po koronawirusie wiemy, że to jest absolutny priorytet, służba zdrowia, bezpieczeństwo i edukacja" - zapowiedział Trzaskowski. Zniesienie zakazu handlu w niedziele Jeden z widzów zapytał kandydata KO, czy jest zwolennikiem zniesienia zakazu handlu w niedziele. Trzaskowski odpowiedział, że w tej sprawie potrzebne są szerokie konsultacje. "Trzeba dyskutować o tym, dlatego, że jeżeli chodzi o kwestie wychodzenia z epidemii, zbliża się niestety bardzo trudny czas dla gospodarki. Trzeba tę gospodarkę pobudzać, ale taka rozmowa mogłaby się toczyć wyłącznie w konsultacjach ze związkami zawodowymi, z przedsiębiorcami" - zaznaczył. Jego zdaniem, każdy pracownik musi mieć prawo do dwóch wolnych niedziel w miesiącu. "Natomiast można by było się zastanowić, czy może to być na zasadach rotacji" - dodał kandydat KO na prezydenta. Perspektywy dla młodych Kolejne z pytań dotyczyło perspektyw dla młodych ludzi, tak by mieli m.in. możliwość zakupu własnego mieszkania i założenia rodziny. Trzaskowski ocenił, że jednym z największych grzechów rządów PiS są niekorzystne zmiany w edukacji. Według niego, reformy wymagają podstawy programowe, tak by mniej było "kucia na pamięć", a więcej kształtowania umiejętności uczniów. Polityk zaproponował też powrót do stworzonego w czasie rządów PO-PSL programu "Mieszkanie dla młodych", w ramach którego państwo finansowało młodym osobom wkład własny do kredytu na zakup własnego "M". "Państwo powinno wziąć na siebie ten obowiązek po to, żeby młodzi mieli szanse na mieszkanie" - zaznaczył Trzaskowski. Przekonywał ponadto, że samorządy lepiej niż rząd sprawdzają się w kwestii budowy tanich mieszkań na wynajem. "Proszę zobaczyć, co zrobił PiS - obiecał sto tysięcy mieszkań, że będą budowane, a w tej chwili jest tysiąc mieszkań w budowie. My do końca tego roku w Warszawie przez dwa lata wybudujemy tych mieszkań siedemset, na tani wynajem. Tu trzeba wesprzeć samorządy" - powiedział Trzaskowski. Dodał, że koszty takiego wynajmu to połowa ceny rynkowej. Kandydat KO przypomniał ponadto swój postulat wprowadzenia w całym kraju darmowych żłobków i przedszkoli. Dzięki temu - jak tłumaczył - młode matki miałyby większe szanse powrotu na rynek pracy. Trzaskowski: "500 plus" musi być bronione Trzaskowski był też pytany o opinię na temat programu "Rodzina 500 plus" oraz o podwyższenie wieku emerytalnego. Jak zapewnił, nigdy nie zagłosował za podwyższeniem wieku emerytalnego, bo nie był posłem w 2012 r. "Nie zagłosowałem za obniżeniem. To prawda. Natomiast ja mówię jasno, na tym polega szczerość: tak, mieliśmy inne zdanie, ale pod wpływem rozmów i tego, że dzisiaj mamy epidemię i musimy ratować każde miejsce pracy, programy, które pomagają ludziom muszą być utrzymane. '500 plus' musi być bronione. Tak, nie będzie też mowy o podwyższeniu wieku emerytalnego" - oświadczył kandydat KO na prezydenta. Zaznaczył, że tym różni się od obecnej partii rządzącej i prezydenta Andrzeja Dudy, że jest w stanie powiedzieć, "co zostało zrobione źle". "Nam się wydawało, że jeśli będziemy budowali infrastrukturę, będziemy robili zwolnienia podatkowe, będziemy budowali żłobki i przedszkola to ludzie to docenią. Nauczyliśmy się, że ludzie nam powiedzieli jasno: chcemy poczuć transformację w kieszeni" - wskazał Trzaskowski. "Mam na tyle odwagi, żeby powiedzieć, że wtedy zrobiliśmy błąd. Donald Tusk zrobił błąd, a dzisiaj wyciągnęliśmy z tego wnioski" - podkreślił. Dodał jednocześnie, że "PiS dokonał trafnej diagnozy niektórych zjawisk". Zaznaczył, że "problem polega na tym, że udało się 500 plus, ale nie udały się inne rzeczy". Trzaskowski pytany o rozwiązanie problemu demograficznego, odpowiedział, że jego pomysłem jest m.in. wprowadzenie finasowania in-vitro z budżetu państwa. Wymienił też rozwój żłobków i przedszkoli. Zadeklarował, że będą to jego pierwsze inicjatywy po objęciu urzędu. "Nie będę prezydentem totalnej opozycji" Trzaskowski był pytany w TVN24, jakie jest jego stanowisko w sprawie emerytury stażowej, czyli uzależnionej nie od wieku, ale od stażu pracy. Odparł, że nie jest w pełni sprawiedliwy system, gdy ktoś pracował znacznie dłużej, bo zaczął pracę w młodym wieku, a nie może przejść na emeryturę, bo nie osiągnął jeszcze wieku emerytalnego. "Jeżeli dostałbym taką ustawę do podpisu, to bym ją podpisał. Natomiast koszty takiej ustawy, w zależności od tego w jaki sposób ona jest skalkulowana, mogą dochodzić do 20-kilku miliardów złotych" - powiedział Trzaskowski. Zapewnił też, że jest gotowy do współpracy z obecnym rządem, ponieważ - jak mówił - prezydent nie jest od blokowania rozwiązań, które mają pomóc obywatelom. "Prezydent jest od tego, żeby wetować wszystko to, co dla obywateli jest złe" - powiedział Trzaskowski. "Jeżeli rządzący, którzy ponoszą wszelką odpowiedzialność za stan budżetu państwa, będą kierowali do mnie do podpisu ustawy, które będą dobrze skalkulowane, które będą podlegały całemu procesowi konsultacji społecznych, gdzie się okaże, że związki zawodowe, przedsiębiorcy doszli do porozumienia, to oczywiście, że ja taką ustawę podpiszę, bo ja jestem gotów do współpracy z rządem, ja o tym jasno mówię - nie będę prezydentem totalnej opozycji" - zadeklarował Trzaskowski.