Bosak na konferencji prasowej w Warszawie podziękował swoim wyborcom za 1,3 mln oddanych na niego głosów jako na kandydata Konfederacji. "Konfederacja - fałszywie ilustrowana przez media jako formacja skrajna - znalazła się (po pierwszej turze wyborów prezydenckich) w centrum sceny politycznej" - ocenił Bosak. Mówił o postulatach gospodarczych i światopoglądowych Konfederacji. "W centrum sporu politycznego znalazły się nasze postulaty. To nie przypadek, bo nasz program, nasze poglądy, nasze wartości są mniej więcej w centrum polskiego życia społecznego. To mainstream - główny nurt polityczny i medialny są przesunięte w lewo względem polskiego społeczeństwa" - stwierdził. Dodał, że postulaty Konfederacji mieszczą się w "zdrowym centrum życia politycznego". Sygnał dla wyborców Bosak przypomniał, że Konfederacja nie wskazała swoim sympatykom żadnego z dwóch rywalizujących w drugiej turze wyborów kandydatów. "Ich wieloletnia polityka trzymania ogromnego dystansu, potępiania naszych idei - <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-rafal-trzaskowski,gsbi,4" title="Rafał Trzaskowski" target="_blank">Rafał Trzaskowski</a> nazywał je faszyzmem, a Andrzej Duda potępiał nacjonalizm - to nie jest przypadek" - powiedział Bosak. Ocenił, że "długookresowa doktryna PiS" polegała na "uniemożliwianiu odrodzenia się prawicy niepoprawnej politycznie, narodowej, konserwatywnej i tradycyjnej, czy wolnościowej". Mówiąc o prezydencie Warszawy, Bosak ocenił, że "na podstawie ideologicznych kryteriów" proponował dyskryminację "konkretnych firm, które nie podporządkują się jego lewicowej ideologii". "Jak w takiej sytuacji mielibyśmy kogokolwiek poprzeć. Ta decyzja Konfederacji była bardzo przemyślana i jednomyślna" - powiedział. Stwierdził, że Konfederacja daje jasny sygnał wyborcom: "nie dajemy poparcia żadnemu z tych dwóch kandydatów, z drugiej strony zachęcamy z korzystania praw obywatelskich i głosowania zgodnie z rozumem i sumieniem, jako zatroskani obywatele". Braun o sukcesie Poseł Konfederacji Grzegorz Braun podkreślił, że w wyborach Konfederacja odniosła sukces, tak samo jak jej kandydat. "Nie uchylimy się od rozmów (po wyborach) i nie odrzucimy zaproszeń na spotkania bez względu na to kto, po wyborach 12 lipca, będzie głównym lokatorem pałacu, czy pałacyku prezydenckiego. Będziemy otwarci na rozmowy, po to by rozliczyć kandydatów z ich obietnic po wyborach" - stwierdził. "Do zboczenia po wyborach. Konfederacja mówi: sprawdzam i wzywa wyborców, do tego, żeby sprawdzali, oddając głos, czy w tych w tych wyborach procedura wyborcza jest przeprowadzana zgodnie z prawem" - powiedział Braun. "Sukces Konfederacji i hasło na najbliższe dni: pilnuj wyborów" - podkreślił Braun. Wybory 12 lipca W drugiej turze wyborów prezydenckich zmierzą się 12 lipca ubiegający się o reelekcję prezydent Andrzej Duda i kandydat KO Rafał Trzaskowski. Według danych PKW ze wszystkich obwodów głosowania, Andrzej Duda uzyskał w niedzielnej I turze 43,5 proc. głosów, a Rafał Trzaskowski - 30,46 proc., <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-szymon-holownia,gsbi,6" title="Szymon Hołownia" target="_blank">Szymon Hołownia</a> - 13,87 proc.; Bosak uzyskał poparcie 6,78 proc. głosujących, co dało u czwarte miejsce.