"Wybory Prezydenta RP to ważne wydarzenie w życiu społecznym, przywilej i jednocześnie obowiązek wynikający z demokracji. Nie ma zgody na propagandowe sugerowanie, że mieszkańcy Cieszyna jednogłośnie wybierają konkretnego kandydata. Potwierdzają to także oficjalne wyniki I tury wyborów (<a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-rafal-trzaskowski,gsbi,4" title="Rafał Trzaskowski" target="_blank">Rafał Trzaskowski</a> 35,15%, Andrzej Duda 31,78%, <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-szymon-holownia,gsbi,6" title="Szymon Hołownia" target="_blank">Szymon Hołownia</a> 20,54%, Krzysztof Bosak 6,78%, Robert Biedroń 2,89%, Władysław Kosiniak-Kamysz 1,98% i inni kandydaci, którzy nie przekroczyli progu 1%)" - napisała Staszkiewicz w oświadczeniu opublikowanym w mediach społecznościowych. Jej zdaniem, "Cieszyn swoją tożsamość od dawna buduje na tolerancji i stwarza przestrzeń do współżycia ludzi o różnym światopoglądzie. Jesteśmy z tego dumni". "Wydarzenie ze Skoczowa traktuję jako incydent, nieprzemyślany i bardzo niefortunny. Głębszą ocenę pozostawiam mieszkańcom zarówno Cieszyna, jak i Gminy Istebna. Jako burmistrz oczekuję od Pani Wójt przeprosin mieszkańców Cieszyna, a także deklaracji, że ta sytuacja się w przyszłości nie powtórzy" - napisała burmistrz Gabriela Staszkiewicz. "Nie uważam, aby wydarzyło się tam (w Skoczowie - red.) coś, czym miałaby się zajmować burmistrz Cieszyna - odpowiedziała na to Łucja Michałek w Radiu Bielsko. W jej opinii, "walka polityczna i kampania przedwyborcza spowodowała, że takie oświadczenia są wysyłane do mediów". Przepraszać zatem nie zamierza.