Kandydaci odnosili się do kwestii in vitro na dzień przed tym, gdy przepisami mającymi uregulować tę procedurę zająć ma się rząd. Ubiegający się o reelekcję prezydent Komorowski, tuż przed wyjazdem na spotkania z wyborcami na Mazowszu podkreślił, że opowiada się za życiem, a metoda in vitro uporządkowana w sensie prawnym to jest opowiedzenie się za życiem, za szansą na posiadanie dzieci. W jego ocenie uporządkowanie prawne metody in vitro jest "czymś absolutnie koniecznym". Prezydent mówił, że dzisiaj nie ma całościowych regulacji i ma to charakter "wolnej amerykanki". - Dobrze, że zapadły decyzje o finansowaniu pomocy (...) w stosowaniu metody in vitro dla małżeństw, które marzą o dziecku, a z różnych powodów nie mogą mieć dziecka, tak aby bariera finansowa nie stanowiła tutaj istotnej przeszkody - powiedział Komorowski. Dodał, że w tej kwestii zajmuje jednoznaczne i konsekwentne stanowisko od czasu wygranych przez niego prawyborów w Platformie Obywatelskiej. Komorowski został kandydatem PO na prezydenta w wyniku przeprowadzonych wewnątrz partii prawyborów w 2010 r. Duda "generalnie" nie jest zwolennikiem in vitro O in vitro pytano też kandydata PiS. Duda zaznaczył, że "generalnie" nie jest "zwolennikiem tego typu metod". - One są metodami sztucznymi, a wszelka sztuczność nie ma nic wspólnego z naturą - ocenił. - Niemniej rozumiem tych rodziców, małżonków, którzy z różnych przyczyn dzieci mieć nie mogą, powtarzam - nie mogą, na skutek różnych zakłóceń, natomiast bardzo tego pragną i szukają wszelkich możliwych rozwiązań po to, żeby jakoś poradzić sobie z tym niezwykle trudnym dla nich problemem - mówił Duda. Dopytywany, jaką formę ustawy regulującej in vitro by podpisał jako prezydent, Duda stwierdził, że temat in vitro "jest specyficzny". - Tak jak wiele podobnych tematów dotyczących kwestii budzących emocje w społeczeństwie także ten temat jest jak zwykle - bo to nie pierwszy raz - wyciągany w trudnym czasie dla PO, po to, by skierować emocje publiczne na boczne tory - powiedział kandydat PiS. Ponadto zaapelował do Komorowskiego o stawienie się do debaty przed pierwszą turą wyborów. Dodał, że powinna być ona pokazana przez wszystkie ogólnopolskie telewizje. - Polacy chcą debaty. Merytoryczna rozmowa na temat tego, czego dzisiaj potrzebują nasi rodacy, jak powinna rozwijać się Polska, jaki jest dzisiaj jej stan, jest czymś całkowicie naturalnym w demokracji - przekonywał Duda. Korwin rzucił wyzwanie Dudzie Z kolei kandydat na prezydenta <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-janusz-korwin-mikke,gsbi,21" title="Janusz Korwin-Mikke" target="_blank">Janusz Korwin-Mikke</a> rzucił w poniedziałek "wyzwanie" do debaty telewizyjnej Andrzejowi Dudzie. Zrobił to, by - jak mówił na konferencji prasowej - "pokazać, kto jest prawicą, a kto jest lewicą, która udaje prawicę". Sztab Korwin-Mikkego poinformował, że jako pierwszy złożył w PKW podpisy z poparciem pod jego kandydaturą. Według sztabu pod nazwiskiem lidera partii KORWiN podpisało się ponad 200 tys. osób.