Andrzej Duda powiedział, że jeżeli los tak sprawił, że jest kandydatem na urząd prezydenta, urząd zaszczytny ale zarazem ważny i zobowiązujący, to chciałby swoje zobowiązanie jak najlepiej wypełnić. - Wierzę w to, że jeżeli zostanę wybrany na urząd prezydenta Rzeczypospolitej, to będziecie państwo mogli być dumni ze swojego prezydenta, że będziecie mogli być pewni, że jesteście godnie reprezentowani, że prezydent Rzeczypospolitej nie przyniesie wam wstydu - powiedział Andrzej Duda do zgromadzonych, w większości młodych ludzi. Kandydatowi PiS towarzyszyła córka, Kinga. Przyznała, że większość jej znajomych nie jest wyborcami PiS-u, ale dodała, że wie, że część z nich w tych wyborach postawi na jej tatę. Jej zdaniem zrobią to nie dlatego, że są jej znajomymi, ale dlatego, że wiedzą, że "jest to człowiek kompetentny, który nie będzie miał wpadek i gaf, które powodują, że Polska jest postrzegana zaściankowo". Po przemówieniach nastąpiła część spotkania o charakterze bardziej towarzyskim, Andrzej Duda robił sobie z uczestnikami Tweetupu zdjęcia. Część osób usiadła przy grillu, w mniejszych grupach. Ostatni dzień kampanii kandydat PiS rozpoczął od uczczenia pamięci poległych na frontach drugiej wojny światowej. Złożył kwiaty przed Grobem Nieznanego Żołnierza. Potem spotkał się z rodziną wielopokoleniową w Otrębusach pod Warszawą oraz z mieszkańcami Tomaszowa Mazowieckiego. W czasie tej kampanii kandydat PiS przejechał 30 tysięcy kilometrów i spotkał się z mieszkańcami prawie 250 powiatów.