Decyzja o wystawieniu kandydatury Małgorzaty Kidawy-Błońskiej na premiera nie spowodowała przepływu elektoratu między PiS a PO, nie przekonała niezdecydowanych wyborców ani nie wpłynęła na ich mobilizację - pisze "Wprost", powołując się na wyniki badań zleconych przez partię Grzegorza Schetyny. "'Efekt Kidawy' nie zadziałał" - przyznaje bez ogródek rozmówca tygodnika, związany z PO. Winę za ten stan rzeczy specjaliści przypisują zbyt gwałtownej zmianie kampanii. Jak zwrócono uwagę, na początku KO przyjęła zasadę, by "rozliczać rządy PiS", a później na billboardach z Kidawą-Błońską pojawiło się hasło "Współpraca, a nie kłótnie". O kampanii KO jako "dramatycznej" ma w prywatnych rozmowach mówić Igor Ostachowicz, który doradza kierownictwu PO w sprawach wizerunkowych. Porażką, jak pisze "Wprost", okazały się trzy główne motywy kampanii KO - obrona demokracji, pomysły gospodarcze oraz kwestie światopoglądowe. Kidawa za Schetynę? Polacy pozytywnie oceniają Małgorzatę Kidawę-Błońską, zdecydowanie negatywnie lidera PO Grzegorza Schetynę. Dlatego regionalni działacze mają naciskać na obecną wicemarszałek Sejmu, by to ona przejęła przywództwo w partii. "Proszą ją, by zawalczyła" - mówi rozmówca tygodnika. Z informacji "Wprost" wynika, że w prywatnych rozmowach z terenowymi politykami PO sama zainteresowana ma nie zaprzeczać, że tak się właśnie stanie, jednak, jak przyznaje informator tygodnika, "mało kto jej w to wierzy". "Charakterologicznie nie jest osobą zdolną do konfrontacji i walki. Trochę jak kiedyś Tomasz Siemoniak, który miał stanąć do walki ze Schetyną, ale w końcu zrezygnował" - mówi. Dodatkowo frustrację wśród regionalnych polityków PO mają wywoływać zbyt małe środki przeznaczone na kampanię w regionach. Jak pisze "Wprost", PO skupia się obecnie bowiem na "kampanii centralnej". Brejza odsunięty Sporym problemem dla KO ma być również szef sztabu Krzysztof Brejza. Jak czytamy, został on "praktycznie odsunięty" od podejmowania decyzji w sprawie kampanii. Dlaczego? Powodem ma być nagonka TVP na jego osobę. "TVP Info zarzuca mu, że stał za zorganizowaną grupą hejterów w Inowrocławiu" - przypomina tygodnik. Więcej we "Wproście"