- Chcemy udowadniać w kolejnych latach, że potrafimy rządzić w trudnych czasach: jesteśmy gotowi na stabilność finansów publicznych, na programy rozwojowe, na spowolnienie gospodarcze. Powszechny rozwój dla całej Polski - to program PiS - mówił w Katowicach premier Mateusz Morawiecki. Tym razem podczas konwencji Prawa i Sprawiedliwości tematem była gospodarka, którą PiS chce się chwalić. Polska jest jednym z najszybciej rozwijających się krajów w UE. W 2018 r. było to 5,1 proc. Rok wcześniej 4,8 proc. W 2020 r. natomiast, według prognoz KE, może to być ok. 4,4 proc. Z zakładanych 41 mld zł deficytu budżetowego w 2018 r. - na koniec roku było 10,5 mld zł. W 2017 deficyt wyniósł 25,4 mld z planowanych 59,4 mld zł. I chociaż to wciąż deficyt, to jednak pokazuje, że pomimo ogromnych wydatków społecznych budżet jest pod kontrolą. Na przyszły rok rząd zapowiedział budżet bez deficytu, co oznacza, że wydatki nie przekroczą wpływów. Nie bez znaczenia są większe wpływy budżetowe z podatków, głównie z VAT, co jest efektem - na co wielokrotnie wskazywał premier Morawiecki - uszczelnienia systemu podatkowego. Wprawdzie na początku rząd miał problem z inwestycjami, ale ostatnie kwartały pokazują, że również w tym obszarze jest odbicie. - Przyrost płac jest najszybszy w historii. Produktywność rośnie, przez 3 lata urosła o prawie 14 proc. Wierzyliśmy w to, że szybko rosnące płace oznaczają wartość z punktu widzenia ekonomicznego, nie tylko społecznego. Pokazaliśmy, że one idą w parze. Nie tylko nie tracimy konkurencyjności, ale Polacy oddają z siebie więcej, właśnie w tej produktywności - tłumaczył Morawiecki. Dobry wzrost gospodarczy w ostatnich latach to jednak nie wszystko. PiS mówi, że to krok w stronę przebudowy modelu gospodarczego i rozwojowego. Przekonuje, że potrafi zarządzać państwem i gospodarką. - Motorem rozwojowym będą inwestycje. Przygotujemy narodowy plan rozwoju, który będzie pokazywać wszystkie inwestycje w naszym kraju. To jest potężny program, który chcemy pokazać. Będzie on obejmować wszystkie inwestycje do 2030 r. - zapowiadał Jerzy Kwieciński, minister finansów i minister inwestycji i rozwoju. - Mówiliśmy często, że polska gospodarka jest twarzą naszego sukcesu. W tym rozwoju na kolejne lata zaproponowaliśmy już podniesienie płacy minimalnej (do 4 tys. brutto w perspektywie do końca 2024 r.), 13. emeryturę, dopłaty do hektara na europejskim poziomie. Przedstawiamy pakt dla przedsiębiorców, bo nie boimy się odważnych rozwiązań, które wiemy będą służyły polskiej własności - mówił Morawiecki. Podczas konwencji programowej PiS w Katowicach "piątkę" dla firm i podkreślił, że przedsiębiorcy powyżej 10 tys. przychodów miesięcznie będą rozliczać się według dotychczasowych zasad, a mikro- i małe firmy średnio w Polsce zapłacą niższą stawkę. Średnio o 500 zł. Aby tak się stało niezbędne jest spełnienie dwóch warunków: przychody nie mogą przekroczyć 10 tys. zł miesięcznie a dochody 6 tys. zł miesięcznie. - Musimy dbać o mikro, małych i średnich przedsiębiorców. Dlatego mamy dzisiaj dla nich korzystny pakt. Sygnał dla wszystkich przedsiębiorców, że państwo jest dla nich, że chce im służyć. Będziemy walczyć z nieuczciwą konkurencją, że wszystkimi patologiami, które uniemożliwiały rozwijanie skrzydeł. Aktywne państwo jest potrzebne. Nie dajcie sobie wmówić, że państwo to zło. To jest wielkie dobro narodowe, dbajmy o polskie państwo - podkreślał Morawiecki. Wśród punktów dla przedsiębiorców jest m.in. wspomniane już 500 zł dla wszystkich małych i drobnych firm. - To średnia ulga w płatności na ZUS. Przedsiębiorcy, którzy mają przychody do 10 tys. zł miesięcznie, a dochody do 6 tys. zł miesięcznie średnio będą mieli ulgę w płatnościach na zryczałtowany ZUS - tłumaczył Morawiecki. Mało tego, zryczałtowany ZUS będzie naliczany tak jak do tej pory (naliczana od 60 proc. średniego wynagrodzenia w gospodarce), tj. dla wszystkich przedsiębiorców, którzy osiągają przychody powyżej 10 tys. zł. - Ryczałt podnosimy z dzisiejszej kwoty ok. 1 mln zł (250 tys. euro) do poziomu 1 mln euro, a wkrótce 2 mln euro. Podnosimy możliwość rozliczania się na 9 proc. CIT do 2 mln euro (8,5 mln zł) - mówił Morawiecki. Bartosz Bednarz