Dodał, że Juncker zadzwoni do Orbana we wtorek, aby omówić z nim "wspólne sprawy" KE i Węgier. Zwycięstwo wyborcze skonfliktowanego z UE w wielu sprawach Orbana wywołało w Brukseli zróżnicowane reakcje. Tuż po ogłoszeniu wstępnych wyników wyborów parlamentarnych na Węgrzech swoje gratulacje dla Orban przekazał Manfred Weber, przewodniczący frakcji Europejskiej Partii Ludowej (EPL) w Parlamencie Europejskim, do której należy Fidesz. "Cieszę się na dalszą pracę w przygotowywaniu wspólnych rozwiązań dla naszych europejskich wyzwań" - oświadczył Weber. W poniedziałek na gratulacje te zareagował szef liberałów w europarlamencie (ALDE), Guy Verhofstadt: "Poprzez gratulowanie Orbanowi bez jednoczesnego wezwania go do przestrzegania wartości europejskich, EPL legitymizuje jego haniebną kampanię, jego atak na rządy prawa i próby zaprowadzenia autorytaryzmu" - napisał na Twitterze Verhofstadt. Zdaniem szefa socjalistów w PE Udo Bullmanna wynik wyborów na Węgrzech "wysyła wyraźny sygnał" dla całej Europy. "Transformacja naszych społeczeństw często powoduje urazy, które wywołują lęk" - napisał w specjalnym oświadczeniu. - "Jeśli chcemy, żeby projekt europejski przetrwał, musimy przekształcić ten lęk w nadzieję". Bullmann podkreślił, że wynik głosowania do parlamentu Węgier wskazuje na wyraźny podział między wyborcami z miast i z regionów wiejskich, zwłaszcza wśród młodych ludzi. Dlatego wezwał "postępowe siły" zarówno na Węgrzech, jak i w całej Europie do przeciwstawiania się partiom "promującym wykluczenie, nienawiść i lęk". Bullmann uważa, że EPL jest "współodpowiedzialna" za wynik wyborów na Węgrzech i że dba jedynie o zachowanie swojej dominacji, "nie zważając na głoszony program polityczny". Rządząca na Węgrzech koalicja konserwatywnego Fideszu i Chrześcijańsko-Demokratycznej Partii Ludowej (KDNP) zdobyła w niedzielnych wyborach parlamentarnych 48,51 proc. głosów. To wstępne wyniki po przeliczeniu 98,5 proc. głosów. Plasująca się na drugim miejscu partia Jobbik uzyskała 19,51 proc. głosów, zaś koalicja Węgierskiej Partii Socjalistycznej (MSZP) i partii Dialog - 12,33 proc. Do parlamentu weszły jeszcze lewicowo-ekologiczna partia Polityka Może Być Inna (LMP) z 6,92 proc. głosów oraz Koalicja Demokratyczna (DK) byłego socjalistycznego premiera Ferenca Gyurcsanya z 5,58 proc. Koalicja Fidesz-KDNP zdobyła 133 mandaty w 199-osobowym parlamencie, Jobbik - 26, MSZP-Dialog - 20, DK byłego premiera Gyurcsanya - dziewięć, a partia Polityka Może Być Inna - osiem. W parlamencie zasiądzie także jeden przedstawiciel lewicowej partii Razem, jeden poseł niezależny oraz przedstawiciel narodowości niemieckiej. Ostateczne wyniki po przeliczeniu głosów oddanych za granicą są oczekiwane do soboty. Z Brukseli Łukasz Osiński i Grzegorz Paluch