28,9 proc. badanych chce głosować w wyborach do Parlamentu Europejskiego na Prawo i Sprawiedliwość. 28 procent zamierza poprzeć kandydatów wystawionych przez partię Donalda Tuska. Trzecie miejsce zajmuje Sojusz Lewicy Demokratycznej (10,8 proc.). Ostatnim ugrupowaniem, które przekracza próg wyborczy, jest Nowa Prawica Janusza Korwin-Mikkego (5,2 proc.).Na granicy progu 5 procent balansuje Polskie Stronnictwo Ludowe (4,8 proc.). W nieco gorszej sytuacji jest Europa Plus Twój Ruch (3,8 proc.). Formacje, które wypadły najgorzej to: Solidarna Polska (2,2 proc.), Polska Razem (1,5 proc.) i Ruch Narodowy (0,7 proc.). 36 procent uczestników badania zadeklarowało swój udział w wyborach. Do urn nie chce iść 58 procent respondentów. Jednoznacznej decyzji w tej sprawie nie podjęło jeszcze 6 procent osób. - W tej chwili podobne szanse na wygraną mają zarówno PiS, jak i PO - ich wyniki są jednakowe. Przewaga jednego punktu procentowego z punktu widzenia statystycznego jest bez znaczenia. Ma ona znaczenie wyłącznie psychologiczne dla sztabowców i w pewnym stopniu dla wyborców - tłumaczy prezes IBRiS Homo Homini, Marcin Duma. - Duża niepewność prawdopodobnie będzie towarzyszyć nam będzie do zamknięcia lokali wyborczych - podkreśla. Zauważa też, że los tych wyborów jest w rękach osób, które 3 lata temu głosowały na partię Donalda Tuska. Połowa z niezdecydowanych to respondenci deklarujący, że w 2011 roku głosowali na Platformę Obywatelską. Wyborcy Ci nie podjęli decyzji co do ostatecznego wyboru. Ta ta grupa zdecyduje o tym, kto za tydzień wygra wybory. Umiejętne przyciągnięcie jej może dać Platformie Obywatelskiej zwycięstwo - podsumowuje. (mn)