Na PiS zagłosowało w niedzielę w województwie podlaskim 43,09 proc. osób uczestniczących w wyborach; na PO - 20,81 proc. W samej stolicy województwa Białymstoku PiS miał także wynik lepszy o prawie 11 punktów procentowych od Platformy.Tyszkiewicz podkreślił jednak, że nie da się namówić do opisywania tych wyborów w kategorii porażki, bo na dwa mandaty, które były do zdobycia w okręgu jeden przypadł Platformie. Europosłanką została kandydatka z Białegostoku była minister nauki Barbara Kudrycka. Przyznał, że wynik "jest daleki od tego", by był "satysfakcjonującym", biorąc pod uwagę poparcie dla PO w skali kraju (32,13 proc.) - Jest też dla nas poważnym sygnałem ostrzegawczym i sygnałem mobilizacyjnym. Musimy wykonać sporą pracę wobec wyborców, wobec naszych sympatyków, aby w <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/raport-wybory-samorzadowe-2024" title="wyborach samorządowych" target="_blank">wyborach samorządowych</a> na jesieni osiągnąć znacząco lepszy wynik - powiedział Tyszkiewicz. Barbara Kudrycka uważa, że listy ugrupowań PiS i PO były tworzone w zupełnie inny sposób. Lista Platformy miała dwóch liderów: ją oraz posła PO z Warmii i Mazur Pawła Papke, podczas gdy na liście PiS tych liderów było więcej, m.in. pięciu posłów z województw: podlaskiego i warmińsko-mazurskiego. Jej zdaniem elektorat tych posłów "przełożył się" na wynik całej listy PiS(z której mandat przypadł jedynce - Karolowi Karskiemu).- Tych wyników nie można traktować jako klęski Platformy Obywatelskiej - podkreśliła Kudrycka. Tyszkiewicz dodał, że były to wyniki "zbliżone" do sondaży, które partia miała przed wyborami. Na konferencji prasowej był też obecny Aleksander Sosna, obecnie zastępca prezydenta Białegostoku, który obejmie mandat poselski po byłej minister. Platforma Obywatelska uważa, że jest różnica między wyborami do PE, a samorządowymi, przede wszystkim dużo wyższa będzie frekwencja, co w ocenie polityków PO, będzie działało na korzyść ich ugrupowania. - Przyjmujemy to jako poważny sygnał do mobilizacji, wyciągniemy z tego wnioski. Zapewniam, że jesienią pokonamy PiS w wyborach samorządowych. Jestem o tym głęboko przekonany - powiedział Tyszkiewicz. W 2010 roku PO w Podlaskiem minimalnie, ale jednak wygrała z PiS w wyborach do sejmiku województwa (PO - 31,43 proc., PiS - 30,09 proc.). Ale w wyborach parlamentarnych w 2011 roku wygrał PiS, na który zagłosowało 36,99 proc. głosujących, gdy na PO - 29,68 proc.