- A co uważa <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-panstwowa-komisja-wyborcza,gsbi,2562" title="Państwowa Komisja Wyborcza" target="_blank">Państwowa Komisja Wyborcza</a> to okaże się po proteście wyborczym PiS, który zostanie skierowany do Sądu Najwyższego w najbliższym czasie - zapowiedział. Według Macierewicza, film, który został zaprezentowany na wczorajszej konferencji jest dowodem na nieprawidłowości, jakie zaszły podczas wyborów. - Takich wypadków, jak na filmie, było więcej. Chcemy wyliczyć wszystkie, co których jesteśmy pewni, że przebieg był taki sam. Chcemy także, by temu towarzyszyły także inne nadużycia. Warto sobie uświadomić, że w tych wyborach było ponad 200 tys. głosów nieważnych, o 100 tys. więcej niż w poprzednich wyborach do Parlamentu Europejskiego, przy zmniejszonej frekwencji. Czy to nie jest niepokojące? W jednym z obwodów, w komisji, było blisko 40 proc. głosów nieważnych. To dziwaczne - mówił wiceprezes PiS. Jak mówił polityk z partii Jarosława Kaczyńskiego, PO miało 25 tysięcy głosów przewagi nad PiS, a to oznacza, że w "1/3 komisji wystarczyłoby sfałszować jeden głos". - I to już wystarczy dla osiągnięcia tego wyniku, który tak ciężko wypracowywano przez 25 godzin. To rekord świata. 25 godzin szukano 25 tys. głosów. Te wybory mogły być sfałszowane, ale czy tak było to zobaczymy po orzeczeniu Sądu Najwyższego - podsumował <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-antoni-macierewicz,gsbi,993" title="Antoni Macierewicz" target="_blank">Antoni Macierewicz</a>.