Katarzyna Krawczyk, INTERIA.PL: Ma pan 24 lata i już jest doktorem nauk matematycznych. W jaki sposób przebiegała ścieżka pańskiej kariery? Marcin Krzywkowski, Nowa Prawica: - Do szkoły poszedłem o rok szybciej. Pierwszą i drugą klasę szkoły podstawowej zrealizowałem w jeden rok. Potem drugą i trzecią klasę gimnazjum też ukończyłem w jednym roku. W ten sposób maturę zdałem o trzy lata szybciej, czyli w wieku 16 zamiast 19 lat. 5-letnie studia matematyczna na Politechnice Gdańskiej ukończyłem w 4 lata. W ten sposób, w wieku 20 lat, zostałem magistrem inżynierem matematyki stosowanej. - W wieku 23 lat, na University of Exeter w Wielkiej Brytanii, obroniłem doktorat z matematyki. Zawsze mierzę siły na zamiary, nie odwrotnie. Aktualnie finalizuję habilitację z nauk matematycznych. Byłem zatrudniony na Politechnice Gdańskiej oraz w Polskiej Akademii Nauk. Z obiema instytucjami nadal współpracuję (m.in. nadal wykładając na PG oraz pracując naukowo w ramach projektu w PAN). Aktualnie pracuję na stanowisku naukowym na Uniwersytecie w Johannesburgu. Kiedy zorientował się pan, że posiada jednak nieprzeciętne zdolności i może zdobyć wyższe wykształcenie szybciej niż rówieśnicy? - Mogę powiedzieć, że ja się po prostu urodziłem matematykiem. Było to zauważalne od najmłodszych lat, a w przedszkolu zaproponowano przyspieszenie ścieżki mojej edukacji. Jakie posiada pan IQ? - 156 Dlaczego doktorat obronił pan w Wielkiej Brytanii, a nie na którejś z polskich uczelni? - Artykuły naukowe pisze się w języku angielskim. Ja swoją rozprawę doktorską też pisałem po angielsku (niezależnie od tego, czy broniłbym jej w Polsce, czy za granicą) - taka jest częsta praktyka w naukach matematycznych. W pewnym momencie postanowiłem bronić się w Wielkiej Brytanii i wyszło mi to zdecydowanie na dobre. Brytyjskie (oraz amerykańskie) tytuły doktorskie mają na świecie największe poważanie. Uczelnie brytyjskie są jednymi z najlepszych na świecie, a uczelnie polskie nawet trudno z nimi porównywać. Mogę teraz zdecydowanie stwierdzić, że moja decyzja, by obronić doktorat w Wielkiej Brytanii była słuszna i zauważam teraz tego pozytywne skutki. Jeśli miałby pan wytknąć największe słabości Unii Europejskiej, to jakie by one były? - Mógłbym teraz rozpatrywać każdą dziedzinę działalności ludzkiej (w którą UE ingeruje, z negatywnym skutkiem) z osobna, ale lepiej będzie skupić się na zasadach - wartościach, jakimi należy się kierować, a którymi to Unia Europejska się nie kieruje, tylko próbuje usilnie im przeczyć. Unia Europejska narzuca rozwiązania odwrotne, które daleko naszego państwa i naszej cywilizacji nie zaprowadzą. Konieczny jest powrót do tradycyjnych wartości, na których Europa zbudowała niegdyś swoją potęgę. - Oczywiste jest, że należy stosować zasady mówiące np.: że prawo nie działa wstecz; że chcącemu nie dzieje się krzywda; że kto nie chce (!) pracować, niech też nie je; że umów należy dotrzymywać; że małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny; że dzieci nie należą do państwa, tylko do rodziców. Niestety, Unia Europejska (i Polska) od tych zasad odeszły i my wszyscy musimy ponosić tego konsekwencje. Na negowaniu powyższych wartości opiera się znaczna część działalności Unii Europejskiej. Objawia się to we wszystkich dziedzinach życia ludzkiego: czy to w prawie, czy ochronie zdrowia, czy to w kwestii podatków, pracy, zarobków, bądź przymusowych ubezpieczeń emerytalnych. Są to tylko niektóre z wielu dziedzin życia człowieka, w które ingerencja UE polegająca na kierowaniu się antywartościami, powoduje fatalne skutki. Przy swoich przekonaniach religijnych bez wahania podaje pan informację: katolik. Co według pana współcześnie oznacza bycie katolikiem? - Bycie katolikiem oznacza zawsze to samo. Dla mnie oznacza to nie tylko zdeklarowanie, że "jest się" katolikiem - jak 90 proc. Polaków. Dla mnie oznacza to życie zgodnie z przykazaniami i nauczaniem Kościoła. Oznacza to kierowanie się w swoim życiu tymi zasadami we wszystkich sprawach, także tych błahych i codziennych. Uważam, że katolik powinien postępować jak katolik, a nie jak często to bywa - postępować odwrotnie - a potem, w przypadku np. spisu powszechnego powiedzieć, że jest się katolikiem. Nie na tym polega bycie prawdziwym katolikiem. Dlaczego zdecydował się pan kandydować z list KNP? I przede wszystkim kto pana do tego przekonał? - Do kandydowania z listy właśnie Nowej Prawicy nikt nie musiał mnie specjalnie przekonywać - dla mnie wybór był oczywisty. Mam takie właśnie poglądy i wyznaję te same wartości. Do wielu wniosków doszedłem samodzielnie już dawno, a teraz okazało się że mogę aktywnie działać w partii, dla której wiele rzeczy jest oczywistych i naturalnych - podczas gdy w Polsce (i w wielu krajach na świecie) jest nienormalnie - dzieje się na odwrót. Do Parlamentu Europejskiego zdecydowałem się kandydować z listy Nowej Prawicy, gdyż jest ona partią właśnie prawicową - i jest nią naprawdę, w przeciwieństwie do niektórych polskich partii, które nazywają same siebie prawicowymi, podczas gdy są po prostu zbiorem pobożnych socjalistów. - Uważam, że człowiek powinien być wolny i odpowiedzialny (za samego siebie i swoją rodzinę). Są to normalne poglądy, choć niestety obce politykom rządzącym w Polsce od wielu lat. Kongres Nowej Prawicy kieruje się sprawdzonymi wartościami i zasadami, na których swoją potęgę zbudowała niegdyś Europa. Aktualnie Europa, pod rządami UE, upada. Celem Nowej Prawicy jest po prostu powrót do normalności! Jeśli zostanie pan europosłem to jakich wartości będzie pan bronił w Parlamencie Europejskim? - Po pierwsze, będę bronił suwerenności Polski. Będę blokował wszelkie próby narzucania Polsce (niekorzystnego) prawa i decydowania o nas. Suwerenne państwo samo decyduje o tym, jakie prawo w nim obowiązuje. Polska już suwerenna nie jest. Jeśli jeszcze jakieś resztki suwerenności nam zostały, to trzeba ich bronić (a docelowo odzyskać suwerenność). - Będę bronił wartości, o których mówiłem, odpowiadając na jedno z poprzednich pytań. Cywilizacja europejska poradziłaby sobie z naporem innych cywilizacji, czy to islamskiej, czy to chińskiej. Natomiast "cywilizacja" unijna nie ma najmniejszych szans. Jeśli nie przywrócimy zasady, że człowiek jest wolny i odpowiedzialny, to zrobią to za nas, za jakiś czas, inni. Lepiej byśmy sami wrócili do normalności, zanim będzie za późno. Powrót do normalności, powrót do Europy (nie Unii) jest dla nas (Polski, a także innych krajów europejskich) jedyną szansą. Na szczęście, mamy teraz w Polsce mocną tendencję prawostronną i poparcie dla Nowej Prawicy dynamicznie rośnie. Podobny pozytywny trend ma miejsce w innych krajach europejskich, np. w Wielkiej Brytanii, gdzie bardzo wysokie notowania uzyskuje niepodległościowa partia UKIP, która ma spore szanse wygrać tamtejsze wybory. - Kandyduję do Parlamentu Europejskiego, gdyż chcę, abyśmy żyli w normalnym państwie, na normalnym kontynencie. Naszym celem w Parlamencie Europejskim będzie niedopuszczanie do dalszych działań mających destrukcyjny wpływ na Polskę (a także na inne kraje UE). Oczywiście, docelowo chcę się przyczynić do tego, by Polska stała się normalnym, suwerennym państwem. Tego można dokonać w polskim parlamencie, ale działalność w PE będzie znakomitą okazją do pokazania Polakom, w jakim biurokratycznym i absurdalnym tworze (UE) tkwimy. Będzie to sposobność, by walczyć o suwerenność Polski, której to suwerenności mamy już tak niewiele. Kandyduję na Pomorzu, mam numer 7 na liście nr 7 (Nowa Prawica). Walka o dobro suwerennej Polski jest moim celem, jako potencjalnego europarlamentarzysty. Rozmawiała Katarzyna Krawczyk. Sprawdź, jak eurokandydaci odpowiadali na wasze pytania