Kaczyński w czwartek mówił też, że w niedzielnych wyborach trzeba szefowi rządu "pokazać czerwoną kartkę". - Tusk oszukał stoczniowców, górników i oszuka po raz kolejny - mówił. Pytany o te słowa premier zaznaczył, że nie chce ich komentować; podkreślił, że "każdy robi to, co do niego należy tak, jak potrafi i z taką klasą i w takim stylu, jaki jest w zasięgu jego możliwości". Podczas wyjazdowego posiedzenia klubu parlamentarnego PiS w Katowicach prezes partii wskazywał m.in., że w niedzielnych wyborach "chodzi o to, jaka będzie Unia". - Czy będzie przede wszystkim klubem kilku najbardziej wpływowych państw, które będą tam realizowały głównie swoje interesy, czy też Unia wróci do swoich korzeni i stanie się rzeczywiście solidarna w każdym tego słowa znaczeniu; zacznie być przyjazna także dla tych, którzy muszą nadrabiać zapóźnienia w rozwoju - mówił Kaczyński Prezes PiS ocenił, że "akty, jak choćby pakt klimatyczny, działania wobec polskich stoczni czy działania wobec polskiego górnictwa pokazują, że Unia ma także oblicze, z polskiego punktu widzenia, bardzo niedobre". Podkreślił, że można to zmienić - bardzo wiele zależy tu od Komisji Europejskiej, a jeszcze więcej od jej przewodniczącego. "Dwie największe siły w PE będą miały mniej więcej tyle samo głosów" Zdaniem Kaczyńskiego wszystko wskazuje, że "dwie największe siły w PE będą miały mniej więcej tyle samo głosów". - To oznacza, że to my zdecydujemy - w każdym razie jest to bardzo prawdopodobne, że to PiS jako języczek u wagi zdecyduje o tym, kto będzie przewodniczącym KE - zaznaczył prezes PiS przekonując, że to od polskich wyborców w dużej mierze zależy "czy będzie to człowiek życzliwy Polsce i Śląskowi, uwzględniający nasze interesy, czy też nie". - Dzisiaj poparcie dla PiS jest ważne w europejskim wymiarze, który dotyczy całego kontynentu, ale przede wszystkim naszego kraju i - w ogromnej mierze - tego regionu, Śląska - podkreślił Kaczyński dodając, że Polska nie ma dziś innego wyboru, jak patriotyzm gospodarczy i odbudowa przemysłu, którego potencjał jest na Śląsku "szczególnie mocny". "Tak złego premiera jeszcze nie mieliśmy" Prezes PiS przekonywał też, że w niedzielnych wyborach do PE trzeba "pokazać czerwoną kartkę" premierowi Donaldowi Tuskowi oraz "tym wszystkim, którzy chcą sprowadzać politykę do propagandy, do (...) PR-u, tym wszystkim, którzy oszukują". Zdaniem prezesa PiS "obecny premier często próbuje się przedstawiać jako coś w rodzaju "mniejszego zła - może nie jestem idealny, ale inni są gorsi". - Z punktu widzenia polskich interesów, szczególnie interesów gospodarczych, () to jest największe zło - podkreślił Kaczyński. - Takiego premiera jeszcze nie mieliśmy, tak złego i musimy o tym pamiętać - dodał. Według niego, jeśli władzę dalej będzie sprawował obecny rząd, "będziemy mieli tego rodzaju oszustwa, mieli kolejne gry, wykorzystywanie środków państwowych do prowadzenia partyjnej kampanii wyborczej". - Będziemy mieli wszystkie te zjawiska, które nie mają nic wspólnego z demokracją - ocenił Kaczyński. - Będziemy mieli politykę nie rozwoju Polski, a politykę podtrzymywania tej władzy za wszelką cenę - dodał. - Tusk oszukał stoczniowców, oszukał górników i oszuka po raz kolejny - przestrzegał Kaczyński. - U podstaw tej polityki, tej socjotechniki leży zwykłe oszustwo i o tym oszustwie trzeba pamiętać - powiedział lider PiS. Pytany o tę wypowiedź Tusk zaznaczył, że "agresywnych słów Jarosława Kaczyńskiego nawet nie chce komentować". - Trudno mi ciągle wymyślać jakieś względnie łagodne, sympatyczne i dowcipne odpowiedzi, a nie chcę mu odpowiedzieć tak, jak na to zasługuje. Mógłbym być bardzo dosadny - powiedział premier w Policach (woj. zachodniopomorskie). Jak podkreślił, "każdy robi to, co do niego należy tak, jak potrafi i z taką klasą i w takim stylu, jaki jest w zasięgu jego możliwości". - Widocznie Jarosław Kaczyński inaczej nie potrafi - ocenił Tusk.