- Janusz Korwin-Mikke jako polityczne złe dziecko i polityczny błazen zastąpił w tych wyborach Janusza Palikota. Najwyraźniej zamiast dziwactw na lewicy pojawiło się zapotrzebowanie na dziwactwa na prawicy - powiedział Jabłoński. Jego zdaniem tam, gdzie kampania "prowadzona jest w sposób nudny, wybijają się ugrupowania, które proponują coś oryginalnego". Według politologa Korwin-Mikke powinien teraz dbać o to, by nie wyczerpało mu się "polityczne paliwo", tak jak stało się to w przypadku Janusza Palikota. Jabłoński uważa też, że sukces Nowej Prawicy ma znaczenie przede wszystkim dla PiS. - Największą porażką Jarosława Kaczyńskiego w tych wyborach jest to, że po prawej stronie sceny politycznej wyrosła mu konkurencja - zaznaczył Jabłoński. - Jarosław Kaczyński nie przegrał z Donaldem Tuskiem, przegrał z Januszem Korwin-Mikkem - dodał. Zdaniem politologa SLD co prawda wygrał z Januszem Palikotem, ale to "zwycięstwo w lidze okręgowej", bo Sojusz osiągnął wynik poniżej 10 procent. - W dzień śmierci generała Wojciecha Jaruzelskiego można powiedzieć, że formacja postkomunistyczna wymiera politycznie - powiedział Jabłoński. W niedzielnych wyborach do PE zwyciężyła PO z wynikiem 32,8 proc., przed PiS (31,8 proc.) - wynika z sondażu Ipsos dla TVN24 i TVP. Próg wyborczy przekroczyły także: SLD-UP (9,6 proc.), Nowa Prawica Janusza Korwin-Mikkego (7,2 proc.) oraz PSL - 7,0 proc. głosów. Z sondażu wynika, że PO i PiS zdobyły po 19 mandatów, SLD - pięć, Nowa Prawica i PSL - po cztery