Dzień wcześniej syryjskie wojska rządowe informowały o przejęciu kontroli nad jedną czwartą enklawy. Armia podkreśliła, że jej operacje prowadzone są z poszanowaniem codziennego zawieszenia broni, które narzuciła Rosja, a które obowiązuje w godz. 9-14. Zdaniem Obserwatorium, od rozpoczęcia ponad dwa tygodnie temu ofensywy we Wschodniej Ghucie zginęło ponad 700 osób. Agencja AFP podaje, że w ostatnich, poniedziałkowych nalotach sił rządowych w enklawie zginęło co najmniej 14 cywilów. W niedzielę ONZ poinformowała, że otrzymała zgodę na wysłanie do Wschodniej Ghuty konwoju pomocowego. Od rozpoczęcia ofensywy do regionu dotarł jedynie jeden konwój humanitarny. Agencja Reutera, powołując się na przedstawiciela Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), informuje w poniedziałek, że syryjskie władze usunęły sprzęt ratunkowy i chirurgiczny z ciężarówek, stanowiących część konwoju zmierzającego do oblężonej enklawy. "Cały sprzęt ratunkowy, chirurgiczny, sprzęt do dializy i insulina zostały usunięte przez kontrolę bezpieczeństwa" - poinformował drogą mailową przedstawiciel organizacji, podkreślając, że podczas kontroli cofnięto ok. 70 proc. zaopatrzenia załadowanego na ciężarówki. Rosyjskie wojsko poinformowało w poniedziałek, że syryjscy rebelianci obiecali, że pozwolą opuścić cywilom enklawę we Wschodniej Ghucie w zamian za pomoc humanitarną. W niedzielę prezydent Syrii Baszar el-Asad oskarżył o szerzenie "niepoważnego kłamstwa" w sprawie kryzysu humanitarnego we Wschodniej Ghucie. Wschodnia Ghuta to zamieszkana przez 400 tys. osób i kontrolowana przez rebeliantów enklawa, która od 2013 r. jest oblegana przez syryjskie siły rządowe. W 2017 r. została włączona do wyznaczonych przez Rosję, Turcję i <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-iran,gsbi,2646" title="Iran" target="_blank">Iran</a> stref deeskalacji, jednak nie zapewniło to bezpieczeństwa cywilom. Rada Bezpieczeństwa ONZ przyjęła 24 lutego rezolucję, w której zażądała ustanowienia "bez zwłoki" 30-dniowego rozejmu w Syrii.