Chodzi o dwie 25-metrowe części muru Rafika - podała koalicja. Arabsko-kurdyjski sojusz Syryjskich Sił Demokratycznych (SDF) wszedł do Rakki, bastionu tzw. Państwa Islamskiego w Syrii, 6 czerwca i w krótkim czasie zajął kilka dzielnic na wschodzie i zachodzie miasta. W miarę jak zbliżali się do centrum, kurdyjscy bojownicy napotykali jednak na silny opór ze strony dżihadystów. W niedzielę kurdyjskie oddziały po raz pierwszy weszły do Rakki od południa, pokonując Eufrat, i znalazły się w nowej części miasta. Podczas walk obok otaczającego Stare Miasto historycznego muru z VIII wieku SDF spotkały się z silnym oporem bojowników tzw. Państwa Islamskiego, którzy wykorzystywali mur jako pozycje obronne i w pobliżu podłożyli miny i inne materiały wybuchowe. "Uderzenia w dwie niewielkie części muru umożliwiły siłom kolacji i sprzymierzonym oddziałom wejście do Starego Miasto" - podało dowództwo sił amerykańskich na Bliskim Wschodzie. Dzięki temu "ocalono życie członków SDF i cywilów". Te uderzania pozwoliły na "zachowanie integralności największej części muru", który ma długość 2,5 km - dodano. Według koalicji, położonej na północy Syrii Rakki broni ok. 2,5 tys. dżihadystów. IS zajęło Rakkę w 2014 r. i przekształciło miasto w swoją stolicę w Syrii. W Rakce dżihadyści dokonywali swych największych okrucieństw, m.in. publicznego ścinania wrogów. Miasto jest też centrum planowania zamachów IS za granicą. Od początku walk o Rakkę ONZ wyraża zaniepokojenie losem cywilów uwięzionych w mieście. Według szacunków ONZ może chodzić o ok. 100 tys. ludzi. W Ar-Rakce sojusz SDF jest wspierany z powietrza przez międzynarodową koalicję. Poza Ar-Rakką IS kontroluje większość gęsto zaludnionej syryjskiej doliny Eufratu.