Idlib jest pod kontrolą dżihadystów i sił rebelianckich, a syryjskie siły rządowe przygotowują się do ofensywy na tę prowincję. Według Ginga, wynikiem niedawnych intensywnych ataków bombowych w Idlibie oraz trzech innych prowincjach w północno-zachodniej części Syrii były ofiary śmiertelne i zniszczenia. Skomplikowało to jeszcze bardziej działalność ekip niosących pomoc oraz społeczności zajmujących się przesiedleńcami. Czarny scenariusz W opinii przedstawiciela OCHA, dalsza eskalacja przemocy w przypadku czarnego scenariusza mogłaby spowodować kryzys humanitarny na niespotykaną dotąd skalę w trakcie trwającego już od siedmiu lat konfliktu. "Organizacje humanitarne robią, co mogą, dzięki dostępnym zasobom, w dużej mierze dzięki pomocy transgranicznej i hojności darczyńców finansowych, aby kontynuować dotychczasowe działania i przygotować się na ewentualne pogorszenie sytuacji" - wyjaśnił w wystąpieniu Ging. Jak dodał, w samym tylko lipcu 680 tys. osób otrzymało żywność dostarczoną z Turcji, a 254 tys. osób skorzystało z pomocy medycznej. Apel o uniknięcie katastrofy W nawiązaniu do sytuacji w południowej części kraju przedstawiciel OCHA powiadomił, że rząd Syrii odzyskał kontrolę nad zdecydowaną większością tamtejszych prowincji. Powróciło tam już wielu uchodźców wewnętrznych. Jednocześnie - zgodnie z szacunkami - 60 tys. osób nie zdołało jeszcze dotrzeć do domów. "Humanitarne potrzeby są wciąż ogromne, a Organizacja Narodów Zjednoczonych nadal zapewnia wsparcie wspólnie z Syryjskim Czerwonym Półksiężycem i innymi lokalnymi organizacjami. Pomoc żywnościowa została już przekazana ponad 390 tys. osobom, podobnie jak dostawy wody i urządzeń sanitarnych, pomoc w zakresie edukacji, schronienie, a także usługi służące ochronie" - wyliczył Ging. Wezwał on członków Rady Bezpieczeństwa ONZ, aby zrobili wszystko, co w ich mocy, w celu uniknięcia jeszcze większej katastrofy. "Mamy środki i możliwości rozwiązywania naszych problemów, jeśli tylko znajdziemy polityczną wolę" - konkludował Ging, cytując słowa zmarłego niedawno byłego sekretarza ONZ Kofiego Annana. Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski