Ponad 50 osób zostało rannych. Do nowych ataków z powietrza doszło po przerwie trwającej prawie 24 godziny od kilkudniowych śmiercionośnych nalotów - dodała ta organizacja z siedzibą w Londynie. Siły reżimu prezydenta Syrii Baszara el-Asada zintensyfikowały ataki na Wschodnią Gutę 5 lutego, zabijając w ciągu pięciu dni ponad 240 osób, w tym około 60 dzieci, i raniąc 775 osób - wynika z najnowszego bilansu Syryjskiego Obserwatorium. Sobota była jednak względnie spokojna na tym froncie: władze w Damaszku musiały zmierzyć się bowiem z prowadzonymi przez <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-izrael,gsbi,2648" title="Izrael" target="_blank">Izrael</a> atakami lotniczymi przeciwko syryjskim celom wojskowym i celom irańskim na terytorium Syrii. <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-iran,gsbi,2646" title="Iran" target="_blank">Iran</a> wspiera reżim Asada. Oblężona od 2013 roku przez siły syryjskie Wschodnia Guta, licząca 400 tys. mieszkańców, cierpi z powodu codziennych poważnych niedoborów żywności i lekarstw. Członkowie Rady Bezpieczeństwa ONZ rozważają obecnie projekt rezolucji wzywającej do 30-dniowego zawieszenia broni w całej Syrii, aby umożliwić pilne dostarczenie pomocy humanitarnej. Rozmowy w sprawie tekstu rezolucji powinny rozpocząć się w poniedziałek. Na razie nie wiadomo, jakie stanowisko zajmie Rosja, dysponujący prawem weta stały członek RB ONZ i główny sojusznik prezydenta Asada - pisze agencja AFP. Wojna domowa w Syrii, wywołana w 2011 roku represjami wobec pokojowych demonstracji przeciwko rządom Asada, z biegiem lat stała się złożonym konfliktem, z udziałem obcych państw i grup dżihadystów, na coraz bardziej rozdrobnionym terytorium. W sumie w konflikcie zginęło ponad 340 tysięcy osób, a miliony zostały zmuszone do wysiedlenia.