Turcja podjęła w środę w północno-wschodniej Syrii ofensywę zbrojną przeciwko bojownikom kurdyjskim. Ankara twierdzi, że prowadzi tam operację antyterrorystyczną. W rozmowie telefonicznej z prezydentem Erdoganem <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-angela-merkel,gsbi,1019" title="Angela Merkel" target="_blank">Angela Merkel</a> opowiedziała się za "natychmiastowym zakończeniem operacji zbrojnej" - poinformowała rzeczniczka niemieckiego rządu. Według niej kanclerz zaznaczyła, że uprawnioną troską Turcji o własne bezpieczeństwo nie da się uzasadnić wypędzenia znacznej części miejscowej ludności, destabilizacji regionu oraz ponownego wzmocnienia pokonanej przy istotnym wsparciu Kurdów terrorystycznej organizacji Państwo Islamskie. W trakcie rozmowy poruszono także kwestie sytuacji w penetrowanej przez islamistów prowincji Idlib na północnym zachodzie Syrii oraz tureckich wierceń w poszukiwaniu złóż gazu ziemnego na wschodnim akwenie Morza Śródziemnego - dodała rzeczniczka. Minister spraw zagranicznych Niemiec Heiko Maas oświadczył w sobotę, że w związku z wkroczeniem wojsk tureckich do północno-wschodniej Syrii niemiecki rząd częściowo wstrzymał eksport zbrojeniowy do Turcji.