Przekazując tę wiadomość, syryjskie środki masowego przekazu podparły się autorytetem syryjskiego ministerstwa obrony, które ją potwierdziło. Zbombardowanie syryjskich pozycji w pobliżu 60-tys. miasta Abu Kamal przy trakcie łączącym Aleppo w Syrii z Bagdadem w Iraku miało spowodować ofiary śmiertelne i pozostawić wielu rannych - podano. Na razie brak jednak szczegółowych i oficjalnie sprawdzonych danych na ten temat. USA dementują Z prośbą o skomentowanie doniesień syryjskiej agencji prasowej SANA zwrócił się do rzecznika amerykańskiego ministerstwa obrony korespondent rosyjskiej agencji TASS. "Lotnictwo amerykańskie, ani też lotnictwo któregokolwiek z członków międzynarodowej koalicji antyterrorystycznej nie przeprowadzało nalotów w pobliżu miasta Abu Kemal w południowo-wschodniej Syrii" - oświadczył rzecznik Pentagonu major Adrian Rankine-Galloway. Omyłkowe ataki W Syrii sporadycznie dochodzi do omyłkowych bombardowań i incydentów, które mogłyby ostatecznie doprowadzić do konfrontacji pomiędzy siłami koalicji dowodzonej przez USA, lotnictwem izraelskim i wspierającymi prezydenta Baszara al-Asada siłami irańskimi oraz lotnictwem rosyjskim. Na ogół jednak strony zaangażowane w konflikt dokładają wszelkich starań, by nie dopuścić do niekontrolowanych konsekwencji takich omyłek. Dotychczasowe zmasowane ataki lotnictwa amerykańskiego były związane z wykorzystaniem przez Syrię broni chemicznej wobec ludności cywilnej. 14 kwietnia siły USA, Wielkiej Brytanii i Francji dokonały ostrzału rakietowego celów w Syrii w odpowiedzi na użycie tydzień wcześniej broni chemicznej we Wschodniej Gucie koło Damaszku przez syryjskie siły rządowe. Na terytorium Syrii dochodzi też do ataków lotnictwa Izraela. Izraelskie ataki na cele w Syrii nasiliły się od maja b.r. w rezultacie bezprecedensowego wzrostu napięcia między Izraelem i Iranem. Teheran zapowiedział wówczas odwet za izraelskie ataki, podczas których poniosło śmierć kilkunastu irańskich wojskowych lub członków prorządowych milicji.