"Cel rosyjskich władz staje się coraz bardziej oczywisty. Najpierw wciągnąć Unię Europejską do obserwowania czystości tranzytu przez Ukrainę - co osiągnięto, podpisując trójstronny protokół o monitoringu - a następnie na oczach europejskich ekspertów zademonstrować, że (ukraiński) Naftohaz nie zapewnia przesyłu gazu" - pisze moskiewska gazeta. "Teraz niezbędne jest, aby Bruksela wreszcie uznała winę Kijowa i dołożyła wszelkich starań, by zmusić Ukrainę do współpracy" - dodaje "Wriemia Nowostiej". Zdaniem dziennika "Bruksela stanęła wobec trudnego wyboru: przyjąć propozycję Moskwy i wywrzeć silną presję na Ukrainę albo odrzucić, zostawiając swoich wschodnioeuropejskich członków bez politycznego poparcia". "Wriemia Nowostiej" zauważa, że "większość europejskich polityków i urzędników publicznie trzyma się zbrojnej neutralności, wzywając obie strony do zaprzestania mrożenia krajów Europy Wschodniej". "Już samo to jest dużym sukcesem informacyjnym Moskwy w porównaniu z sytuacją w 2006 roku, kiedy to sympatie były po stronie Kijowa" - wskazuje gazeta.