Miasto Dearborn niedaleko Detroit to jedno z największych skupisk muzułmanów w Stanach Zjednoczonych. W okolicy mieszka ich około 200 tysięcy. Są to głównie Irakijczycy, Libańczycy i Jemeńczycy, niektórzy są w Ameryce nawet od trzech pokoleń. Abdallah przyjechał do Stanów Zjednoczonych z Libanu 30 lat temu. Jak podkreśla w rozmowie z wysłannikiem Polskiego Radia, Dearborn to wspaniałe miejsce do życia "Nas Arabów jest tu mnóstwo. Wszyscy mówią tym samym językiem, mają tę samą kulturę. Czuję się tu jak w domu i nie muszę tak często jeździć na Bliski Wschód. No i jedzenie, które jest tak dobre jak tam, o ile nie lepsze" - mówi Abdallah. Imad Hamad z Amerykańskiej Rady Praw Człowieka z Dearborn podkreśla, że muzułmanie są lojalnymi obywatelami Stanów Zjednoczonych, a nie terrorystami - jak sugeruje Donald Trump. "Amerykańscy muzułmanie, amerykańscy Arabowie mają ogromny wkład w bezpieczeństwo Stanów Zjednoczonych. Jesteśmy już zmęczeni tym, że kwestionuje się naszą lojalność wobec Ameryki. Jesteśmy Amerykanami i służymy temu krajowi tak jak inni obywatele" - mówi Imad Hamad. W całych Stanach Zjednoczonych mieszkają ponad 3 miliony muzułmanów. Organizacje broniące ich praw twierdzą, że za sprawą Donalda Trumpa w ostatnich miesiącach wzrósł poziom islamofobii, a także ataków na meczety czy zastraszania muzułmanów.