Jak podkreślała, wiadomo, że to Rosja stoi za zhakowaniem komputerów Demokratów. Moskwa doprowadziła też do ich upublicznienia - dodała. Hillary Clinton odwołała się też do słów Donalda Trumpa, który publicznie zachęcał rosyjskich hakerów do ujawnienia tysięcy maili, których Clinton nie przekazała w trakcie dochodzenia w sprawie używania przez nią prywatnej skrzynki mailowej jako Sekretarz Stanu. Zdaniem kandydatki Demokratów, takie deklaracje można uznać za niepokojącą chęć wsparcia Władimira Putina, co zagraża bezpieczeństwu narodowemu. "USA nie będą tego tolerować" Hillary Clinton mówi, że w tej sytuacji pojawia się problem rosyjskiej ingerencji w amerykańskie wybory prezydenckie i w amerykańską demokrację. Zapowiedziała, że Stany Zjednoczone nie będą tego tolerować. Amerykańskie wybory prezydenckie odbędą się 8. listopada.