"Jeśli będę prezydentem USA, to nominuję do Sądu Najwyższego konserwatywnych sędziów pro life, którzy będą bronić prawa do broni" - obiecywał podczas debaty prezydenckiej <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-donald-trump,gsbi,16" title="Donald Trump" target="_blank">Donald Trump</a>. Hillary Clinton zapewniała z kolei, że będzie bronić prawa kobiet do aborcji. Trzecia debata prezydencka, organizowana tym razem przez telewizję Fox News, rozpoczęła się od pytań na temat Sądu Najwyższego. "Potrzebujemy Sądu Najwyższego, który będzie bronił drugiej poprawki do konstytucji (o prawie do posiadania broni - PAP), która jest obecnie zagrożona" - powiedział nominowany przez Partię Republikańską Donald Trump. Zapewnił też, że będzie mianował sędziów "pro life i konserwatywnych". "<a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-sad-najwyzszy,gsbi,28" title="Sąd Najwyższy" target="_blank">Sąd Najwyższy</a> musi stać po stronie ludzi, bronić praw kobiet, osób LGTB" - mówiła z kolei Demokratka Hillary Clinton. Zdecydowanie opowiedziała się przeciwko ograniczaniu prawa kobiet do aborcji, podkreślając, że decyzja o jej przeprowadzeniu jest najtrudniejszą, jaką kobieta może kiedykolwiek podjąć, i rząd nie powinien się w nią mieszać. Zapewniła, że wspiera prawo do posiadania broni, ale konieczne są regulacje, by ograniczyć przemoc z użyciem broni, w tym zwiększenie kontroli osób kupujących broń. Opowiedziała się też za anulowaniem decyzji Sądu Najwyższego z 2011 r., która zniosła ograniczenia w finansowaniu kampanii wyborczych. Trump marionetką Putina? Podczas debaty kandydatka Demokratów na prezydenta USA Hillary Clinton nazwała swego rywala, nominowanego przez GOP Donalda Trumpa "marionetką" rosyjskiego prezydenta Władimira Putina. "To jasne, że on (Putin - PAP) wolałby mieć za prezydenta Stanów Zjednoczonych marionetkę" - powiedziała Clinton, przypominając oskarżenia, że rosyjscy hakerzy włamali się do skrzynki mailowej Partii Demokratycznej, by wpłynąć na wynik wyborów i pomóc wygrać Trumpowi. "To ty jesteś marionetką" - odpowiedział jej Trump. Wyraził przekonanie, że Clinton tak bardzo nie lubi Putina, "gdyż on ją przechytrzył na każdym kroku", gdy była sekretarzem stanu USA. Podkreślił też, że nie ma dowodów na to, iż to Rosja stoi za atakiem hakerów na maile Demokratów. Prezydent Putin "nie jest moim najlepszym przyjacielem", "ale czy nie byłoby pięknie, gdybyśmy dobrze żyli z Rosją" - powiedział kandydat Republikanów na prezydenta. "Będę was trzymać w napięciu" Trump odmówił w środę podczas trzeciej, ostatniej prezydenckiej debaty telewizyjnej jasnej deklaracji, że zaakceptuje wynik wyborów, jeśli przegra 8 listopada. "Ocenię to i powiem w swoim czasie. Będę was trzymać w napięciu" - powiedział Trump zapytany przez prowadzącego debatę, czy zaakceptuje niekorzystny dla niego wynik wyborów. "To przerażające" - przerwała mu rywalka w wyborach, kandydatka Demokratów na prezydenta Hillary Clinton. Trump od kilku dni mnoży deklaracje, że amerykańskie wybory są "ustawione" pod jego rywalkę. Podczas debaty wyjaśnił, że ma na myśli przede wszystkim media, które prowadzą kampanię przeciwko niemu oraz fakt, że FBI nie postawiła formalnych zarzutów Hillary Clinton w związku z prowadzeniem przez nią prywatnej skrzynki mailowej. Nie podali sobie rąk Na trzy tygodnie przed wyborami prezydenckimi w USA, w Las Vegas, w stanie Nevada w środę wieczorem zakończyła się trzecia i ostatnia już debata prezydencka. Kandydaci nie podali sobie rąk na powitanie. Pojedynek, który potrwał 90 minut jest szczególnie ważny zwłaszcza dla Trumpa. Jego pozycja bardzo pogorszyła się w ostatnich tygodniach, głównie za sprawą nagrania wideo z seksistowskimi wypowiedziami z 2005 roku oraz mnożących się oskarżeń kobiet, które twierdzą, że Trump obmacywał je i całował bez ich zgody. Najnowsze krajowe sondaże, sumowane przez portal RealClearPolitics wskazują, że Clinton ma nad Trumpem przewagę ponad 6 punktów procentowych. Wygrywa z nim także w większości tzw. stanów "wahających się", w których odbędzie się kluczowa walka.