Trump jako kandydat Partii Republikańskiej pokonał we wtorkowych wyborach prezydenckich swoją demokratyczną rywalkę, byłą sekretarz stanu Hillary Clinton. "Ameryka wybrała; szanujemy wybór Amerykanów. Gratulujemy Donaldowi Trumpowi, mamy nadzieję, że okaże się jednak, że wycofa się z części tych zapowiedzi dotyczących polityki zagranicznej, które padały w kampanii wyborczej. Szczególnie chodzi o kwestię wojny handlowej z Chinami czy też bezwarunkowego takiego resetu de facto z Rosją" - powiedział Petru na środowej konferencji prasowej w Sejmie. Petru zaznaczył, że "wierzy głęboko w pragmatyzm amerykański, kontynuację rozsądnej zagranicznej polityki, która miała miejsce w przeszłości". Wyraził nadzieję, że nic się nie zmieni w podejściu Stanów Zjednoczonych do sprawy bezpieczeństwa Europy Środkowo-Wschodniej. "Wierzę głęboko w to, że elementy populistyczne były tylko i wyłącznie w kampanii wyborczej. Oglądając wystąpienie prezydenta elekta bezpośrednio po ogłoszeniu, że to on de facto jest wygranym, miałem wrażenie, że istotnie zmienił ton i ten nowy ton, który widzieliśmy już po kampanii wyborczej napawa nadzieją" - powiedział Petru. Podkreślił, że dla Polski liczą się dobre stosunki międzynarodowe, także z USA. "I przypomnę: Stany Zjednoczone były, są i będą w moim przekonaniu naszym głównym sojusznikiem w NATO. Liczymy dalej na bardzo dobrą współpracę, tak jak to było historycznie" - mówił lider Nowoczesnej. Zaznaczył jednak, że "w tym niepewnym świecie, z jakim mamy do czynienia" bardzo ważne jest to, by polityka realizowana przez polski rząd była przewidywalna i stabilna. "W związku w tym, tym większa waga będzie przywiązywana do wypowiedzi ministrów obrony czy spraw zagranicznych Polski. Może lepiej, żeby się przez jakieś kilka dni nie wypowiadali" - ocenił Petru.