O tej kandydaturze informowało już w czwartek wiele amerykańskich mediów.Trump zapowiedział konferencję prasową na godz. 17 czasu polskiego w sobotę. Początkowo konferencja była planowana na piątek rano w Nowym Jorku. Miliarder poinformował jednak o odłożeniu na później ogłoszenia swojego kandydata na wiceprezydenta ze względu na zamach w Nicei, gdzie w tłum świętujących 14 lipca na nadmorskiej promenadzie wjechała ciężarówka, zabijając ponad 80 osób. Mike Pence przez 10 lat zasiadał w Izbie Reprezentantów Kongresu USA, a od 2013 roku jest gubernatorem Indiany. Uchodzi za ultrakonserwatystę, zwłaszcza w sprawach społeczno-kulturowych, jak aborcja czy prawa gejów; ma jednak odmienne od Trumpa poglądy m.in. na proponowany przez niego zakaz wjazdu dla muzułmanów. Według komentatorów taki wybór jest obliczony na zjednoczenie Partii Republikańskiej, mocno podzielonej w sprawie kandydatury kontrowersyjnego miliardera do Białego Domu. W ostatnich dniach za najpoważniejszych kandydatów do stanowiska wiceprezydenta na wyborczej "krótkiej liście" Trumpa uważani byli także były przewodniczący Izby Reprezentantów Newt Gingrich i gubernator New Jersey Chris Christie. 70-letni <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-donald-trump,gsbi,16" title="Donald Trump" target="_blank">Donald Trump</a> ma być formalnie nominowany na kandydata Republikanów w wyborach prezydenckich na rozpoczynającej się w poniedziałek konwencji w Cleveland.