"Ósmego listopada zagłosuję na Trumpa. Dziewiątego listopada, jeżeli Trump przegra, chwycę za muszkiet" - napisał na Twitterze Joe Walsh. Co były kongresmen miał na myśli? "Protest" - wyjaśnił w kolejnym wpisie. "Udział w aktach cywilnego nieposłuszeństwa. Robienie tego, co konieczne, aby odzyskać nasz kraj". USA Today podkreśla, że Joe Walsh podsyca i tak napiętą atmosferę w Stanach Zjednoczonych przed zbliżającymi się wielkimi krokami wyborami. Według opublikowanych w środę sondaży ponad połowa Amerykanów obawia się zamieszek po ogłoszeniu wyników wyborów. "Będziemy zmuszeni protestować" W kolejnych wpisach były kongresmen starał się bagatelizować swój wpis, twierdząc, że nie wzywa do zbrojnego buntu przeciwko Hillary Clinton. "Muszkiet nie był używany w bitwie od prawie 200 lat" - zaznaczył. Joe Walsh dodał, że miał na myśli tylko obywatelskie nieposłuszeństwo. "To była metafora. Jeżeli Trump przegra, będziemy musieli zrobić to, co powinniśmy. Będziemy zmuszeni protestować, bojkotować wynik wyborów i wypowiedzieć obywatelskie nieposłuszeństwo władzom. Może trzeba będzie założyć trzecią partię" - powiedział w rozmowie z NBC 5 Chicago.