Tajani był pytany m.in. o stanowisko Grupy Wyszehradzkiej, która oświadczyła, że sprzeciwia się przymusowej relokacji uchodźców w ramach przygotowywanej reformy wspólnego systemu azylowego Unii Europejskiej. - <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-komisja-europejska,gsbi,34" title="Komisja Europejska" target="_blank">Komisja Europejska</a> musi czuwać nad tym, by porozumienia były wypełniane. Chcemy jedynie solidarności - mówił przewodniczący PE. Jednocześnie podkreślił, że wszystkie kraje członkowskie muszą wywiązać się z zawartego we wrześniu 2015 roku porozumienia w sprawie przyjęcia konkretnych kwot uchodźców z Włoch i Grecji. - Pacta sunt servanda (łac. umów należy dotrzymywać) - podkreślił Tajani. Tłumacząc potrzebę wypracowania przez UE nowej wspólnej polityki azylowej włoski polityk powiedział, że Europę czeka napływ migrantów z środkowej i południowej Afryki. - Obecne przepisy nie działają. Brakuje harmonizacji. Kilka tygodni temu byłem we włoskim miasteczku, w którym koczowali migranci. Okazało się, że wcześniej odmówiono im azylu w Niemczech i Austrii. Przyjechali więc do Włoch, by tutaj złożyć wniosek. Nie możemy na coś takiego pozwolić - nie możemy pozwolić, by migranci swobodnie podróżowali w ramach UE, szukając kraju, który ich przyjmie - zastrzegł Tajani. Zdaniem przewodniczącego, odmowa azylu w jednym kraju powinna automatycznie dotyczyć wszystkich państw członkowskich. - Potrzebujemy wspólnej, unijnej odpowiedzi na ten kryzys - szukający azylu nie mogą rozmawiać z każdym krajem z osobna - podkreślił Tajani. Przypomnijmy - po zgłoszonej w maju zeszłego roku propozycji KE dotyczącej reformy systemu azylowego, PE pracuje nad własnymi rozwiązaniami. Negocjowany między frakcjami europarlamentu projekt zakłada m.in.: obowiązkowy, automatyczny system relokacji migrantów w razie kryzysu, ich rejestrację po przybyciu na terytorium UE, szybkie łączenie rodzin oraz specjalny system ochrony dzieci podróżujących bez opieki. Po przyjęciu projektu przez PE rozpoczną się negocjacje z Radą Unii Europejskiej. Agnieszka Waś-Turecka, Bruksela *** Obserwuj autorkę na <a href="https://twitter.com/AgaWasTurecka" target="_blank">Twitterze</a>