W dokumencie przygotowanym przez pięć grup napisano, że paraliż Trybunału zagraża demokracji, prawom podstawowym i praworządności w Polsce. Europosłowie skrytykowali rząd w Warszawie za zignorowanie zaleceń Komisji Weneckiej i wezwali Komisję Europejską, by zajęła się ustawami - medialną, antyterrorystyczną i o służbie cywilnej. Do tego dokumentu komuniści i zieloni złożyli sześć kontrowersyjnych poprawek, dotykających sfer, w których Unia nie ma kompetencji. Zarzucili rządowi, że uważa chrześcijaństwo za jedyną podstawę europejskich wartości i kultury, oraz wezwali do liberalizacji prawa aborcyjnego. W dokumencie jest też krytyka Polski za odmowę przyjmowania uchodźców. Te poprawki nie mają większych szans na zaakceptowanie, podobnie jak pozostałe dwa projekty rezolucji. Jeden z nich złożyli konserwatyści, a napisali go europosłowie PiS-u w odpowiedzi na zarzuty pięciu grup. Kolejny przygotowali eurosceptycy z grupy <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-marine-le-pen,gsbi,1072" title="Marine Le Pen" target="_blank">Marine Le Pen</a>, którzy skrytykowali wszelkie próby ingerowania unijnych instytucji w wyłączne kompetencje państw członkowskich.