<a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-aleksander-kwasniewski,gsbi,1492" title="Aleksander Kwaśniewski" target="_blank">Aleksander Kwaśniewski</a> w wywiadzie dotyczącym Unii Europejskiej obstaje przy stanowisku, że przyszłością Europy jest integracja, a nie odwrotny kierunek. "Mamy państwa narodowe, które muszą zdać sobie sprawę, że we współczesnym świecie wielu spraw rozstrzygnąć się nie da inaczej niż tylko razem. Nikt nie wymaga, żeby razem określać, jak ma wyglądać system edukacji, ochrony zdrowia, nawet podatki nie są objęte wspólną polityką. Ale też nikt rozsądny nie może powiedzieć, że walka z terroryzmem czy zmianami klimatycznymi ma się odbywać w ramach państw narodowych, bo nigdy nie damy sobie z tym rady" - uważa Kwaśniewski. Eksprezydent nieoczekiwanie pochwalił premier Beatę Szydło. "Premier Szydło zachowuje się dużo bardziej pragmatycznie niż prezes. Co jest dobrą wiadomością. Podobnie było w przypadku imigrantów, konferencji klimatycznej. Z moich informacji pochodzących z wewnątrz Unii wynika, że pani premier Szydło postrzegana jest jako polityk przewidywalny. W czasach chaosu to niewątpliwa wartość" - stwierdził. Aleksander Kwaśniewski zaznaczył jednak, że Polska nie może przyjmować postawy: dajcie nam pieniądze i się nie wtrącajcie. "UE nie może być jak menu w restauracji, że wybierzemy to, co nam smakuje, a resztą niech karmią się inni. Unia opiera się na solidarności. Jeśli ona zostanie złamana przez Polskę, to konsekwencje tego będą opłakane" - przestrzega były prezydent. Jego zdaniem, antyunijna krytyka jest oparta na fałszywych przesłankach. "Nie jest prawdą, że Polacy więcej do Unii wpłacają, niż z niej wypłacają. Nie jest prawdą, że UE jest bardziej zbiurokratyzowana niż państwa ją tworzące" - mówi Aleksander Kwaśniewski. Rozmówca "Rzeczpospolitej" przyznaje, że groźba rozpadu UE jest realna. "Gdyby we Francji doszło do referendum i Francuzi powiedzieliby 'nie' Unii, to byłby początek końca Wspólnoty Europejskiej" - twierdzi były prezydent. Kwaśniewski uważa, że Donald Tusk powinien zostać przewodniczącym Rady Europejskiej na drugą kadencję, ponieważ "zna się na trwających procesach". Eksprezydent krytykuje PiS za podkopywanie pozycji Tuska w Europie: "PiS nienawidzi byłego premiera, więc będzie szukać na niego bata wszędzie i zawsze. Tusk jest nocną marą Kaczyńskiego. Psychologicznie można to zrozumieć. Politycznie to jest chore". Więcej w "Rzeczpospolitej".