Szymański pytany był w środę w radiowej Trójce o projekt przyszłego budżetu UE, z którego wynika, że fundusze spójności dla Polski będą mniejsze o 23 proc. niż obecne. "Polska niczego nie straciła. Polska wkracza teraz w kolejną fazę negocjacji. Jesteśmy do tych negocjacji dobrze przygotowani (...). To jest tylko projekt Komisji Europejskiej" - zapewnił Szymański. "Możemy mieć pewność, że ten projekt, w tym kształcie, nie będzie przyjęty. I to nie tylko z powodu tego, że Polska ma (...) spokojnie wyrażane, ale uzasadnione wątpliwości, czy to jest dobry politycznie plan, ale również z uwagi na to, że - można powiedzieć - od dziś sprawa staje się przedmiotem odpowiedzialności państw członkowskich, nie Komisji Europejskiej" - mówił wiceminister. "To państwa członkowskie zadecydują o tym, jak budżet ostatecznie będzie wyglądał. I w tej sprawie polskie interesy budżetowe - myślę, że są bardzo dobrze bronione. Nie tylko z uwagi na to, że bez Polski tego budżetu po prostu nie da się przyjąć. Polskie 'tak' jest potrzebne przy tym stole. Ale również z uwagi na to, że mamy dobrze opracowaną mapę polskich interesów budżetowych, mamy dobrze opisane potencjalne scenariusze prowadzące do kompromisu, czyli te luzy negocjacyjne, gdzie widzimy możliwość znalezienia wspólnego mianownika z innymi częściami Europy, które mają inne interesy w tym budżecie" - tłumaczył. Pytany, czy projekt nie jest formą ukarania Polski, odpowiedział: "Myślę, że nikomu na poważnie taki scenariusz nie przychodzi do głowy". Marcin Musiał