Przed południem do stolicy Belgii leci premier Beata Szydło. W składzie polskiej delegacji będzie również minister ds. europejskich. Konrad Szymański w rozmowie z IAR podkreśla, że po wrześniowym szczycie w Bratysławie, podczas którego także była mowa o migracji, nikt już nie mówi poważnie o przymusowych przesiedleniach uchodźców. "Mamy nadzieję, że ten szczyt przyniesie poparcie dla nowych inicjatyw, które doprowadzą do faktycznej kontroli zewnętrznej granicy UE." - mówi Szymański. Wiceszef polskiej dyplomacji dodaje, że podczas rozmowy o relacjach UE z Rosją powróci temat sankcji. Szymański liczy, że państwa Unii nadal będą prezentowały wspólne stanowisko wobec aktywności międzynarodowej Kremla. Zdaniem wiceministra w długiej perspektywie sankcje mają nie tylko wpłynąć na działania Rosji w Syrii, ale przede wszystkim na zakończenie wojny na Ukrainie. Polski MSZ liczy również na to, że umowa CETA o wolnym handlu Unii Europejskiej z Kanadą zostanie zawarta. Szymański przekonuje, że brak umowy byłby bardzo złym sygnałem. Jego zdaniem, brak porozumienia z Kanadą, krajem stosunkowo bliskim europejskim standardom, będzie oznaczał, że Unia w zasadzie nie jest w stanie dogadać się z nikim. Tymczasem Walonia odrzuca piątkowy termin wyznaczony na znalezienie porozumienia. Francuskojęzyczny region Belgii potwierdził swój sprzeciw wobec porozumienia, co uniemożliwia jego podpisanie. Teoretycznie rząd federalny w Brukseli ma czas na rozwiązanie problemu do piątku, kiedy to europejscy przywódcy powinni oficjalnie zatwierdzić umowę. Polski MSZ nie chce oficjalnie komentować decyzji Walonii. Szymański przewiduje jednak, że stanowisko parlamentu regionalnego wpłynie na dyskusje unijnych przywódców. Jak mówi wiceminister, Polska na szczycie w Brukseli wystąpi z trzema postulatami: ambitnej i otwartej polityki handlowej, większej jawności w negocjowaniu porozumień typu CETA i większego nacisku na ochronę unijnego rynku.