Ta wiadomość zaskoczyła niektórych ekspertów w Niemczech: w połowie września niemieckie Ministerstwo Obrony niespodziewanie ogłasza, że dostarczy Ukrainie 50 transporterów opancerzonych Dingo. Mają one zapewnić ukraińskim żołnierzom ochronę na linii frontu przed rosyjskim ostrzałem. Krótko potem kanclerz <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-olaf-scholz,gsbi,13" title="Olaf Scholz" target="_blank">Olaf Scholz</a> oświadcza, że Niemcy są "dość zaawansowane" w dostarczaniu broni do Ukrainy. Polityk wygłasza te słowa przed kierownictwem Bundeswehry podczas konferencji wojskowej w Berlinie i najwyraźniej chce w ten sposób zdjąć z siebie polityczną presję. Od miesięcy <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-ukraina,gsbi,3144" title="Ukraina" target="_blank">Ukraina</a> domaga się przede wszystkim zachodnich czołgów do kontynuowania walki, która po ostatnich sukcesach militarnych i wyzwoleniu całego obwodu charkowskiego na północnym wschodzie kraju, wchodzi w nową fazę. Ukraińcy chcą wyzwolić spod rosyjskiej okupacji przede wszystkim południe kraju między miastami Chersoń i Mariupol. - Nie ma jeszcze dość sprzętu do skutecznego przeprowadzania kontrataków, zwłaszcza na tych rozległych stepach. Dlatego Ukraina tak bardzo potrzebuje pomocy w postaci bojowych wozów piechoty i czołgów - mówi w rozmowie z DW Nico Lange, analityk Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa i ekspert ds. Europy Wschodniej. Już podczas wizyty w Berlinie na początku września premier Ukrainy Denys Szmyhal ponownie prosił o czołgi Leopard. Także ambasador USA w Berlinie zachęca Niemcy do podjęcia tego kroku. Po raz kolejny rośnie presja na Niemcy, by dostarczały więcej ciężkiej broni. Zachodni partnerzy krytykują Niemcy W kręgach polityki bezpieczeństwa w Berlinie mówi się, że w połowie września Niemcy ponownie naraziły na szwank swoją reputację w oczach zachodnich sojuszników. Generalny Inspektor Niemieckich Sił Zbrojnych Eberhard Zorn w wywiadzie dla magazynu "Focus" bagatelizował wtedy sukcesy militarne Ukrainy na północnym wschodzie kraju. "Jestem ostrożny w używaniu pojęć" - powiedział Zorn w odniesieniu do ofensywy ukraińskiej armii chwalonej przez USA i Wielką Brytanię. Ocenił, że Ukraina może pokonać Rosję tylko z "przewagą co najmniej 3 do 1". W tym samym wywiadzie Zorn ostrzegł przed rosyjskimi atakami na państwa bałtyckie i Finlandię. To "zadziwiająco słaba analiza rosyjskich możliwości" - kontruje były dowódca armii USA w Europie Ben Hodges. W zasadzie sama Finlandia byłaby w stanie pokonać siły rosyjskie w ich obecnym stanie. A sąsiednie kraje Litwa i Polska mogłyby w tydzień zająć rosyjską enklawę Kaliningrad - napisał na Twitterze mieszkający w Niemczech Hodges. Zdecydowana większość zachodnich analityków widzi to tak, jak amerykański generał. Na przykład Ministerstwo Obrony Wielkiej Brytanii tak pisze w swoim regularnym biuletynie omawiającym sytuację w Ukrainie: "Problemy Rosji z mobilizacją wystarczającej liczby żołnierzy nasilają się". Raport wskazuje na nagranie, które krąży po mediach społecznościowych: widać na nim szefa tzw. Grupy Wagnera, który najwyraźniej rekrutuje więźniów do swojego oddziału najemników na dziedzińcu więzienia w zamian za umorzenie sprawy i gotówkę. Niedługo po tym nagraniu w mediach społecznościowych pojawiło się wideo pokazujące transporter z więźniami w drodze na obóz treningowy tej prywatnej jednostki, zorganizowany na zlecenie Kremla. Zdaniem ekspertów pokazuje to, że Rosja jest teraz poważnie osłabiona. O dalszych mniejszych postępach Ukraińców informuje w swoich codziennych analizach amerykański think tank Institute of the Study of War (ISW). Można tam przeczytać, że "siły ukraińskie wedle doniesień posunęły się naprzód przez rzekę Oskil w północnej części obwodu charkowskiego". ISW powołuje się przy tym na rosyjskie źródło, które potwierdziło, że "siły ukraińskie założyły bazy i pozycje artyleryjskie w całym obwodzie charkowskim, w tym pozycje artyleryjskie w Hrianikiwce na wschodnim brzegu rzeki Oskil w pobliżu drogi krajowej R79". Prezydent Ukrainy <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-wolodymyr-zelenski,gsbi,11" title="Wołodymyr Zełenski" target="_blank">Wołodymyr Zełenski</a> zapowiedział wcześniej, że cały obwód charkowski będzie zabezpieczony. Jednak na nową sytuację reagują też najwyraźniej rosyjskie wojska. Armia rosyjska okopuje się w Ługańsku Ukraiński gubernator sąsiedniego obwodu ługańskiego, który jest całkowicie okupowany przez wojska rosyjskie, napisał na Twitterze: "Scenariusz charkowski nie powtórzy się". Ukraińska armia będzie musiała "ciężko walczyć o nasz region administracyjny". Siły rosyjskie okopały się i zbudowały nowe pozycje obronne, zaś "ciężkie walki trwają na wielu frontach". Działania wojenne wzdłuż linii frontu determinują zapotrzebowanie Ukrainy na zachodnie czołgi bojowe. W ramach niemieckiej koalicji rządzącej rośnie presja na SPD, z której pochodzi kanclerz Olaf Scholz. W wywiadzie dla "Frankfurter Allgemeine Zeitung" minister spraw zagranicznych Annalena Baerbock (Zieloni) mówi: "W decydującej fazie, w jakiej znajduje się obecnie Ukraina, nie uważam, że jest to decyzja, z którą należy długo zwlekać". Jednak o dostawie nowoczesnych czołgów bojowych, takich jak <a class="textLink" href="https://geekweek.interia.pl/marki-i-produkty-leopard-2,gsbi,3610" title="Leopard 2" target="_blank">Leopard 2</a>, można zdecydować tylko wspólnie", "w koalicji i na arenie międzynarodowej". Brzmi to bardzo podobnie do propozycji berlińskiego think tanku European Council on Foreign Relations (ECFR) dotyczącego Planu Leopard 2, który analizowany jest obecnie w różnych berlińskich kręgach. Plan Leopard 2 Zgodnie z tym planem europejski sojusz państw, które posiadają w swoich zasobach czołg bojowy Leopard 2, powinien dostarczyć Ukrainie 90 zdolnych do walki egzemplarzy. "Po wsparciu kampanii obronnej Ukrainy w miastach i wzmocnieniu siły uderzeniowej artylerią, powinny one (te państwa - red.) wyposażyć siły zbrojne Ukrainy do wojny manewrowej" - piszą analitycy Gustav Gressel, Rafael Loss i Jana Puglierin. "Czołgi będą kluczowe w tej kolejnej fazie wojny". W celu skompletowania dostawy 90 czołgów rząd niemiecki powinien stworzyć "konsorcjum europejskich użytkowników Leoparda 2". Dwanaście państw w Europie posiada łącznie 2000 czołgów Leopard 2. Jak twierdzi Nico Lange z Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa utworzenie sojuszu wielu europejskich narodów, które mają do dyspozycji czołgi bojowe Leopard 2 mogłoby być sposobem na wsparcie Ukrainy na równi z USA, które do tej pory dostarczyły Ukrainie zdecydowanie najwięcej broni.